Reklama

Przyjaźń w sieci, dramat w realu

Ameryka żyje tragedią nastolatki z Missouri

Publikacja: 30.11.2007 05:35

Rodzice 13-letniej Megan Meier z Dardenne Prairie niechętnie przystali na założenie przez nią strony w MySpace.com, najpopularniejszym w świecie serwisie internetowym służącym nawiązywaniu elektronicznych znajomości. Uspokoili się nieco, gdy Megan poznała tam niejakiego Josha Evansa.

Josh przedstawiał się jako 16-latek, sprawiał wrażenie porządnego chłopca, na zdjęciu wyglądał sympatycznie. Cyberznajomość trwała miesiąc. Jak powiedziała w wywiadzie dla telewizji CNN matka Megan, dziewczynka, która wcześniej miała niską samoocenę i nie podobała się sobie, była wniebowzięta. Niespodziewanie jednak Josh przerwał znajomość, zarzucając Megan, że jest „okrutnym i złym człowiekiem”. „Byłoby lepiej dla świata, gdybyś nie istniała” – zakończył ostatnią wiadomość. Pół godziny później Megan powiesiła się w swoim pokoju.

Zdruzgotani rodzice przeżyli wkrótce kolejny szok. Okazało się, że Josh nie istnieje i nigdy nie istniał w świecie rzeczywistym. Był wirtualną kreacją niejakiej Lori Drew, matki szkolnej koleżanki Megan. Pani Drew, wraz z córką i kolegą z pracy, przez kilka tygodni prowadziła tę grę z Megan – ponoć po to, by dowiedzieć się, dlaczego dziewczynka źle traktuje jej córkę.

Przez długi czas rodzice Megan milczeli, czekając na zakończenie śledztwa. Gdy okazało się, że przeciw Drew nie wszczęto dochodzenia (prokuratura uznała, że w świetle prawa nie można mówić o przestępstwie), zwrócili się do mediów.

Internauci szybko sami dotarli do państwa Drew. Opublikowali na blogach i forach dyskusyjnych także ich dokładny adres. Z prześladowczyni Drew stała się prześladowaną. Jak podaje lokalna prasa, dostaje pogróżki z całego kraju.

Reklama
Reklama

W trosce o swe bezpieczeństwo zainstalowała wokół domu czujniki wykrywające potencjalnych intruzów. Po Internecie krąży lista klientów firmy reklamowej, którą prowadzi pani Drew. Jak pisze „Los Angeles Times”, od paru dni reklamodawcy zalewani są e-mailami i telefonami od osób nakłaniających ich, by zerwali współpracę z Drew.

Dardenne Prairie wprowadziło zakaz werbalnego napastowania użytkowników Internetu. Podobne przepisy wprowadzono w paru innych hrabstwach.

Prześladowanie jednych dzieci przez drugie istniało w szkołach zawsze. Teraz – ostrzegają władze – zjawisko to przenosi się do sieci, wymykając się spod kontroli nauczycieli i rodziców. Co trzecie dziecko w Ameryce twierdzi, że przytrafiło mu się tego rodzaju przykre doświadczenie w Internecie.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorap.gillert@rp.pl

Rodzice 13-letniej Megan Meier z Dardenne Prairie niechętnie przystali na założenie przez nią strony w MySpace.com, najpopularniejszym w świecie serwisie internetowym służącym nawiązywaniu elektronicznych znajomości. Uspokoili się nieco, gdy Megan poznała tam niejakiego Josha Evansa.

Josh przedstawiał się jako 16-latek, sprawiał wrażenie porządnego chłopca, na zdjęciu wyglądał sympatycznie. Cyberznajomość trwała miesiąc. Jak powiedziała w wywiadzie dla telewizji CNN matka Megan, dziewczynka, która wcześniej miała niską samoocenę i nie podobała się sobie, była wniebowzięta. Niespodziewanie jednak Josh przerwał znajomość, zarzucając Megan, że jest „okrutnym i złym człowiekiem”. „Byłoby lepiej dla świata, gdybyś nie istniała” – zakończył ostatnią wiadomość. Pół godziny później Megan powiesiła się w swoim pokoju.

Reklama
Społeczeństwo
Wielkie budowy w Niemczech. Dużo później, dużo drożej. Nowy symbol - więzienie w Zwickau
Austria
Austria: 13-latka wywierciła otwór w czaszce pacjenta. Mama pozwoliła, stanie przed sądem
Społeczeństwo
Koreański Sąd Najwyższy kończy spór o „Baby Shark”. Amerykański kompozytor przegrał po sześciu latach
Społeczeństwo
8-latki na Litwie będą się uczyć budowy i obsługi dronów
Społeczeństwo
Indonezja: Dwaj mężczyźni skazani na chłostę za pocałunek
Reklama
Reklama