Film byłego muzułmanina Jamiego to „wywiad” z Mahometem. Aktor występujący w roli proroka odpowiada na pytania dotyczące między innymi kobiet, Żydów i niewiernych.
Filmowy Mahomet przyznaje, że czasy się zmieniły i dzisiejszy świat jest inny niż ten sprzed 14 wieków, kiedy żył naprawdę. W VII wieku małżeństwo z sześciolatką było czymś normalnym, ale dziś jest „nieludzkie”. O tych, którzy porzucają islam, mówi, że „są w porządku”. Sprzeciwia się też ogłaszaniu wyroków śmierci na osoby w rodzaju Salmana Rushdiego.
Wiele organizacji islamskich w Holandii skrytykowało film. W krajach muzułmańskich zaczęto nawoływać do bojkotu holenderskich produktów. Zapowiadała się powtórka sprzed trzech lat, gdy świat muzułmański zawrzał po opublikowaniu, najpierw w Danii, karykatur Mahometa. By nie dopuścić do eskalacji napięcia, holenderskie władze oficjalnie skrytykowały film. „Rząd ubolewa z powodu faktu, że film pana Jamiego głęboko obraża uczucia wielu muzułmanów” – napisano w specjalnym oświadczeniu zacytowanym na portalu NIS News Bulletin.
Szef MSZ Maxime Verhagen zaprosił ambasadorów państw muzułmańskich na rozmowę. Podkreślał, że rząd nie ma nic wspólnego z „wywiadem”. Wyraził też nadzieję, że władze krajów islamskich dopilnują, by nie doszło do ataków na holenderskich obywateli i firmy.
Verhagen odmówił uczestnictwa w telewizyjnym talk-show, gdy dowiedział się, że zaproszony został również Jami. Tak przynajmniej twierdzi sam reżyser. Rzecznik Verhagena temu zaprzecza.