Laura Dekker z Holandii jest żeglarką niemal od zawsze. Urodziła się na statku pierwsze cztery lata życia spędziła, pływając z rodzicami po morzach. Gdy miała sześć lat, dostała pierwszy jacht. Jako dziesięciolatka pierwszy raz wyruszyła w samotną podróż, która trwała siedem tygodni. Ale teraz Laura chce pobić rekord – stać się najmłodszą osobą, która opłynęła samotnie świat. – Chciałam tego, odkąd skończyłam dziesięć lat – powiedziała holenderskiej telewizji.
Co na to rodzice? Nie widzą żadnych przeszkód. Ojciec dziewczynki osobiście zwrócił się do szkoły z prośbą o dwuletnią przerwę w nauce córki. – Jako rodzica ogarnia mnie przerażenie. Swojego dziecka na pewno nie wysłałabym w taką podróż. W tym wieku dziecko potrzebuje opieki i nadzoru. Nie ma jeszcze wyrobionej wyobraźni. Tak długa samotność może się zakończyć zaburzeniami w rozwoju osobowości. Po rejsie to może być już zupełnie inne dziecko – mówi „Rz” psycholog dziecięcy Izabela Krauze.
Tak samo uważają holenderskie urzędy. Prośba ojca natychmiast spotkała się z odmową, a sprawa trafiła do sądu. W piątek sędzia w Utrechcie ma zdecydować, czy tymczasowo pozbawić rodziców opieki nad córką.
Jednak Laura nie zamierza rezygnować. Podobno już ogłosiła, że nie będzie czekać na wyrok sądu i zrzeka się holenderskiego obywatelstwa, by się przeprowadzić do Nowej Zelandii. Ma pełne poparcie rodziców. – Oni zawsze wiedzieli, jakie są moje marzenia. A ja chcę pobić rekord – powtarza.
Dziś rekord należy do 17-letniego Amerykanina. Zac Sunderland pobił go w lipcu tego roku. Jego samotna podróż trwała 13 miesięcy.