Jak przyznaje Janusz Kochanowski, rozporządzenie dopuszcza odmowę przyjęcia na pokład osób niepełnosprawnych, jeśli miałoby to zagrażać bezpieczeństwu. Zwraca jednak uwagę, że rezerwacja niewidomych pasażerów nie była wcześniej kwestionowana. Mało tego – bez przeszkód odbyli oni podróż na trasie Wrocław-Warszawa. Problemy zaczęły się dopiero w drodze powrotnej. Można zatem wysnuć wniosek, że pracownicy LOT początkowo nie widzieli podstaw, by zastosować ów wyjątek.
RPO chce wiedzieć, co zrobił LOT, by w przyszłości uniknąć podobnych incydentów. Poza tym poprosił o przesłanie treści instrukcji operacyjnej, na którą powołała się załoga.
W środę opisaliśmy historię dwojga niewidomych, którzy zostali wyproszeni z samolotu lecącego z Warszawy do Wrocławia. Pracownicy LOT-u tłumaczyli, że na pokładzie jest już dwóch innych niepełnosprawnych. Dopuszczenie do lotu kolejnych, miałoby łamać wewnętrzne przepisy przewoźnika, a co za tym idzie zagrażać bezpieczeństwu.