Adamowicz został zaatakowany 13 stycznia ok. godziny 20 w czasie finału WOŚP w Gdańsku. Zabójca, 27-letni Stefan W. zadał mu kilka ciosów nożem, a następnie ze sceny wykrzyczał, że "siedział niewinnie w więzieniu" i że "PO go torturowała", dlatego też - jak dodał - "zginął Adamowicz". Prezydent Gdańska zmarł w wyniku wstrząsu krwotocznego w szpitalu, 14 stycznia.
19 stycznia w Bazylice Mariackiej o godzinie 12 rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe Adamowicza. W ich trakcie głos zabrał Hall - przyjaciel Adamowicza.
- Tę nienawiść, która zabiła Pawła, wzbudzano i podsycano, dyskwalifikując go moralnie. Tak przedstawiały go tak zwane media publiczne. Apeluję do rządzących, aby zerwali z tymi praktykami, wyciągnijmy wnioski z tej potwornej lekcji - mówił cytowany przez Onet Hall, nawiązując do materiałów w TVP poświęconych Adamowiczowi przed wyborami samorządowymi z października 2018 roku.
Hall złożył też "hołd rodzicom Pawła". - To oni mieli wpływ na ukształtowanie syna. Bardzo dziękuję Piotrowi, starszemu bratu, który wprowadzał go w działalność opozycyjną i zawsze służył radą i pomocą. Dziękuję Magdzie (żonie zmarłego prezydenta - red.), że stworzyła z Pawłem tak wspaniałą rodzinę - mówił.
Były opozycjonista z czasów PRL mówił, że Adamowicz "pozostawił po sobie wielkie dzieło". Dodał, że "jest pewien, iż nienawiść, która zabiła" Adamowicza nie zwycięży. - Zwycięży dobro - dodał Hall.