Poznały w Internecie morderców

Trzy kobiety, trzy internetowe zauroczenia i trzy tragedie w realu

Publikacja: 22.11.2010 20:13

Do fundacji ITAKA co roku trafia kilka spraw zaginięć, które mają związek ze znajomościami nawiązany

Do fundacji ITAKA co roku trafia kilka spraw zaginięć, które mają związek ze znajomościami nawiązanymi w Internecie

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Wiesława K. miała ponad 50 lat, własną agencję reklamową w Łodzi i jedną pasję. – Wiesia była zafascynowana technicznymi nowinkami. Świetnie opanowała Internet i na portalach społecznościowych szukała znajomych – mówi "Rz" jej przyjaciółka Magdalena Olczyk, dziennikarka. Wiesława K. lubiła poznawać nowych ludzi.

30-letnia Edyta W. mieszkała pod Warszawą. Miała mieszkanie, samochód, dobrą pracę i przyzwoite zarobki. Do pełni szczęścia brakowało jej kogoś bliskiego.

21-letnia Ania z Zambrowa skończyła szkołę krawiecką, pracowała w przetwórni warzyw i owoców. – Spokojna, ułożona dziewczyna – mówili o niej znajomi. Raczej nie szukała przygodnych znajomości.

[srodtytul]Ognisko za miastem [/srodtytul]

Latem zeszłego roku Ania powiedziała rodzicom, że wybiera się na spotkanie. Wyszła z domu przed południem.

Tego dnia spotkała się z poznanym wcześniej w Internecie mężczyzną i jego kolegą. Wyjechali kilka kilometrów za miasto, na ognisko.

[srodtytul]Ogrody w Japonii [/srodtytul]

Wiesława K. utrzymywała w sieci kontakt z wieloma ludźmi. Pisała wiadomości do mężczyzn z Ameryki, Australii, aż trafiła na mieszkańca Wrocławia. Łucjan H. stopniowo zdobywał jej przychylność. Łączyły ich zainteresowania. – Kiedy napisała, że ma biuro reklamowe, odpowiedział, że też pracuje w reklamie – opowiada znajoma kobiety. – Gdy napisała, że uwielbia ogród, twierdził, że to jego hobby i pytał o ogrody w Japonii.

51-letni znajomy z Internetu "nadawał na tej samej fali". Łucjan H. był inteligentny. Kobieta wreszcie zaprosiła znajomego z Wrocławia do domu. W marcu 2004 r. umówili się na sobotni wieczór. H. twierdził, że w tygodniu spotkania uniemożliwiają mu obowiązki zawodowe.

[srodtytul]Ślub w grudniu [/srodtytul]

W 2005 r. Edyta W. na portalu randkowym znalazła anons Arkadiusza B. Przystojny, inteligentny student. Wydawało się, że, trafiła na mężczyznę swojego życia.

To była jej wielka miłość. Edyta bezgranicznie ufała Arkadiuszowi. Choć poznali się we wrześniu, już na 17 planowała z nim ślub.

Ponadprzeciętnie inteligentny, mówił Edycie to, czego oczekiwała.

– Chwalił się jej, że jest wnukiem znanego reżysera, a jego rodzice przebywali we Włoszech, gdzie matka była lekarzem, a ojciec miał prowadzić prężnie działającą firmę budowlaną – mówi informator "Rz".

Po dwóch miesiącach znajomości Edyta umówiła się z nim w jego mieszkaniu.

[srodtytul]Ślady krwi [/srodtytul]

Od spotkania z Arkadiuszem B. ślad po Edycie zaginął.

Okazało się, że B. naprawdę mieszkał na Żoliborzu. Nie miał rodziców we Włoszech ani dziadka reżysera. Mieszkanie, w którym spotkał się z kobietą, wcześniej specjalnie wynajął. Na jego trop policja wpadła kilka miesięcy po zaginięciu Edyty.

– W łazience mieszkania, w którym się spotkali, znaleziono ślady krwi Edyty W. – mówi prokurator Agnieszka Zabłocka-Konopka.

W lutym 2006 r. mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa. Trafił do aresztu, gdzie spędził cztery lata. Prokuratura uważa, że dowody świadczą o tym, że B. zbrodnię zaplanował, a zabił z chęci zysku. – Z zeznań świadków wynika, że wyłudził od Edyty co najmniej 74 tys. zł – wyjaśnia prokurator.

Ciała kobiety dotąd nie odnaleziono. Jedna z hipotez zakłada, że B. zwłoki mógł rozczłonkować i ukryć. – Bardzo interesował się anatomią człowieka, czytał m.in. kryminologię profesora Hołysta – mówi prokurator Zabłocka-Konopka.

Proces Arkadiusza B. był poszlakowy. Warszawski sąd uznał, że dowody są za słabe, by skazać go za zabójstwo. Latem tego roku B. został uniewinniony. Prokuratura wniosła apelację. Mężczyznę ostatecznie skazano za oszustwo. Sąd uznał, że wyłudził od Edyty 28 tys. zł i skazał go na pięć lat więzienia.

[srodtytul]Kobiety na mapie [/srodtytul]

Po sobotnim spotkaniu telefon Wiesławy K. milczał. Jej przyjaciółka zawiadomiła policję. Wiesławę znaleziono martwą we własnym mieszkaniu. Morderca zadał jej ciosy nożem. Z domu nic nie zginęło. – Może odkryła, że on kłamie i nie ma firmy – zastanawia się przyjaciółka ofiary.

Policja zwabiła K. na fikcyjny anons w Internecie. W jego domu odkryto opisy kilkudziesięciu kobiet i mapy miast, na których zaznaczył adresy ich mieszkań. Łucjan H. (podczas procesu zmienił nazwisko na Piotr K.) okazał się recydywistą. Przesiedział kilka lat m.in. za kradzieże. W czasie kiedy – jak twierdzi prokuratura – zamordował Wiesławę K. – był ścigany listem gończym.

W pierwszym procesie został skazany na 25 lat, ale po apelacji wyrok uchylono. Niedawno rozpoczął się nowy proces. Mężczyzna twierdzi, że nie zabił.

[srodtytul]Alkohol i siekiera [/srodtytul]

Pijani mężczyźni, z którymi Ania pojechała na ognisko, prawdopodobnie próbowali ją zgwałcić. Według śledczych jej opór mógł ich rozsierdzić, dlatego złapali za siekierę. Ciało przykryli deskami i podpalili. Do sądu wpłynął akt oskarżenia w tej sprawie. Ile dziewczyn takich jak Ania poznało swoich oprawców przez Internet – nie wiadomo, nie ma takich statystyk. Ale specjaliści ostrzegają. – Rocznie trafia do fundacji ITAKA – Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych kilka spraw, w których ewidentną przyczyną zaginięcia jest internetowa znajomość – mówi "Rz" wicedyrektor Aleksandra Andruszczak z ITAKI. – W większości dotyczy to kobiet.

Wiesława K. miała ponad 50 lat, własną agencję reklamową w Łodzi i jedną pasję. – Wiesia była zafascynowana technicznymi nowinkami. Świetnie opanowała Internet i na portalach społecznościowych szukała znajomych – mówi "Rz" jej przyjaciółka Magdalena Olczyk, dziennikarka. Wiesława K. lubiła poznawać nowych ludzi.

30-letnia Edyta W. mieszkała pod Warszawą. Miała mieszkanie, samochód, dobrą pracę i przyzwoite zarobki. Do pełni szczęścia brakowało jej kogoś bliskiego.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Społeczeństwo
Nie żyje Sławomir Wałęsa. Syn byłego prezydenta miał 52 lata
Społeczeństwo
Nie żyje Tomasz Jakubiak. Znany kucharz miał 41 lat
Społeczeństwo
Młodzi wcześniej testują z „promilami”
Społeczeństwo
Sondaż: Składka zdrowotna dla przedsiębiorców w dół? Znamy zdanie Polaków
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Społeczeństwo
Nawet 27 stopni w majówkę. Ale w weekend pogoda się zmieni
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne