Prokuratura chce udowodnić, że Berlusconi kilkakrotnie korzystał w ubiegłym roku z usług 17-letniej wówczas Marokanki Ruby. Włoski premier odpowiedział na te oskarżenia w nagranym przesłaniu telewizyjnym. Spore fragmenty pokazano w głównych wydaniach wiadomości.
Silvio Berlusconi zapewniał o swojej niewinności. Oskarżył prokuraturę o kierowanie się motywami politycznymi i o ingerencję w jego życie prywatne. Zapewnił, że nigdy nie płacił za seks.
Podobnie jak Ruby w swoich zeznaniach zaprzeczył, by kiedykolwiek doszło między nimi do intymnych kontaktów. Wyjaśnił, że po rozstaniu z małżonką pozostaje w trwałym związku uczuciowym z inną kobietą, która uczestniczyła w kolacjach w jego rezydencji w czasie, gdy – zdaniem prokuratury – miało dojść do zbliżeń z nieletnią.
Poniedziałkowe włoskie gazety, nie wyłączając najpoważniejszych, przypominały brukowce. Wszystkie dociekały, kto może być wybranką premiera. Nie brakowało też barwnych opisów tego, co znajduje się w tajnych na obecnym etapie śledztwa dokumentach zgromadzonych przez prokuraturę. Przypominają one scenariusz filmów soft porno. Komunistyczna „L’Unita” opatrzyła zdjęcie Berlusconiego ostrzeżeniem: „Trzymajcie nieletnie córki w domu”.
Premierowi Berlusconiemu za płatny seks z nieletnią w wieku poniżej 18 lat grozi kara od sześciu miesięcy do trzech lat więzienia i grzywna. Ruby miała zeznać, że Berlusconi wsparł ją 7 tysiącami euro.