Raz na półtora miesiąca sala kinowa w Nowym Domu Poselskim, w której zwykle odbywają się posiedzenia sejmowych komisji, zamienia się, zgodnie ze swą nazwą, w kino. Dniem filmowym jest środa, godzina też zawsze ta sama: 19 – bo marszałek Sejmu nigdy nie wyznacza w tym czasie głosowań. Filmy prezentuje Jerzy Fedorowicz, poseł PO i wiceszef Komisji Kultury. On też prowadzi dyskusje po projekcji. Co posłowie oglądają?
– Dobre polskie obrazy – mówi Jan Ołdakowski, poseł PJN, który w 2005 r. jako szef Komisji Kultury zainicjował pokazy filmowe w Sejmie.
– Pomysłodawczynią tych pokazów była Agnieszka Odorowicz, szefowa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej – opowiada Ołdakowski. – To ona się do mnie zgłosiła z propozycją, by zapoznać posłów z polskimi filmami. Bo podczas posiedzeń Komisji Kultury nieraz okazywało się, że posłowie dyskutują o polskiej kinematografii, a żadnego filmu nie widzieli, bo nie chodzą do kina. Chcieliśmy po prostu, żeby w przyszłości wiedzieli, o czym debatują.
"Czarny czwartek" i kara dla posła
W ciągu sześciu lat posłowie obejrzeli w gmachu przy Wiejskiej ok. 50 filmów. W tym roku m.in. "Czarny czwartek", dokumentalny film o papieżu, a w ostatnią środę obraz Jacka Bromskiego "Uwikłanie", który do kin wejdzie w czerwcu. Po pokazie "Czarnego czwartku" doszło do nieprzyjemnego incydentu: posłowie PiS demonstracyjnie wyszli z sali. Ryszard Terlecki z PiS oświadczył, że dyskusję prowadzi polityk PO (Fedorowicz), a prezydent z PO zaprasza na spotkania gen. Jaruzelskiego, twórcę stanu wojennego. Poseł PiS został za to ukarany przez Komisję Etyki Poselskiej uwagą. – Było, minęło – ucina Fedorowicz.
Posłowie często są zapraszani na pokazy przedpremierowe, a po projekcji mogą się spotkać z reżyserem i aktorami. – Oglądaliśmy "Katyń", "Tajemnicę Westerplatte", obraz o Annie Walentynowicz i dokumentalny film o dziewczynach przyjeżdżających do Warszawy "Warszawa do wzięcia" – opowiada Fedorowicz. – Naprawdę wspaniałe kino. Na pokaz "Jeszcze nie wieczór" przyszli Nina Andrycz, Irena Kwiatkowska, Jan Nowicki, Danuta Szaflarska. Posłowie byli zachwyceni.