Helmuth Nyborg to 74-letni emerytowany profesor Uniwersytetu Aarhus w Danii. Odszedł z niego w 2007 roku po kontrowersjach, jakie wzbudził jego raport o tym, że mężczyźni są inteligentniejsi od kobiet. Na koncie miał już wtedy inną śmiałą tezę, którą ogłosił w 1996 roku – że biali są inteligentniejsi od czarnych.
Tym razem profesor Nyberg wziął na celownik imigrantów i w brytyjskim piśmie „Personality and Individual Difference" napisał, że zaniżają średnią wysokość IQ w Danii. Kilku duńskich profesorów natychmiast przypuściło na niego atak, zarzucając, że miesza fakty, a jego rozważania wcale nie mają podłoża naukowego.
Helmuth Nyborg broni jednak swojej teorii. – Nie widzę w niej żadnej kontrowersji. Tak po prostu jest. W Unii Europejskiej mamy do czynienia z masową imigracją z krajów, w których IQ jest niskie. Tak jest w Niemczech, Wielkiej Brytanii i tak samo jest w Danii. Łatwo to policzyć – mówił wczoraj „Rz".
Według niego są trzy rodzaje imigrantów – z krajów o wysokim IQ (tu wymienia Chiny, Japonię, Singapur i Hongkong), niższym (który reprezentuje większość krajów UE) oraz bardzo niskim (im dalej na południe od równika, tym gorzej). W dodatku ci ostatni mają znacznie więcej dzieci niż pierwsi, których do Europy i tak emigruje niewielu.
Dziś w pięciomilionowej Danii imigranci stanowią około 7 procent mieszkańców. Wśród nich jest około 40 tysięcy Polaków. – Według moich wyliczeń w 2085 roku Duńczycy będą w mniejszości – mówi Nyborg. Dostrzega ogromny wpływ imigrantów na społeczeństwo. – Edukacja dzieci z niższym IQ jest bardziej kosztowna niż tych z wyższym. Istnieje ogromne ryzyko, że osoby te będą żyły z zasiłków. Zmniejszy się produktywność narodu – wylicza.