Właściciele Eva Restaurant w Los Angeles postanowili przypomnieć klientom, jak przyjemny może być posiłek tylko w ludzkim towarzystwie – bez robienia zdjęć smakowicie wyglądającym potrawom, uaktualniania statusu na Facebooku i psucia wieczoru innym gościom poprzez głośną rozmowę przez telefon.
Kelnerzy, witając gości, oferują im pięć procent rabatu, jeśli tylko zdecydują się na czas posiłku oddać im na przechowanie swoje ukochane mobilne urządzenia.
Według Marka Golda – właściciela i szefa kuchni w jednej osobie – z takiej możliwości korzysta niemal połowa gości. – Eva ma być domem i staramy się stworzyć domową atmosferę, zachęcając ludzi, żeby znów nauczyli się cieszyć dobrym jedzeniem i towarzystwem, bez rozpraszania się telefonem komórkowym – mówił Gold reporterowi stacji radiowej KPCC. Zauważył też, że wielu gości po skończonym posiłku cieszy się, iż mieli okazję choć na chwilę odpocząć od swych mobilnych urządzeń.
Dziennik „Los Angeles Times" wskazuje jednak, że wielu właścicieli restauracji, aby zdobyć klientów, decyduje się na odwrotne działania, inwestując tysiące dolarów w technologiczne gadżety. W niektórych knajpach goście mogą więc złożyć zamówienie bez konieczności rozmowy z kelnerem: wystarczy, że wybiorą potrawy na wmontowanych w stołach iPadach, a ich zamówienie natychmiast wyświetla się w kuchni.
Po skończonym posiłku również nie trzeba już czekać na zajętego obsługą innych gości kelnera. Wystarczy przeciągnąć kartą przez zapięty do iPada czytnik kart. Jedna z pizzerii w Atlancie tablety z wbudowanymi kamerkami umieściła zaś nie tylko na stołach klientów, którzy w ten sposób mogą składać zamówienia, ale również w... toaletach.