O śmierci nastolatki poinformowała jej siostra. Noa Pothoven zmarła 2 czerwca we własnym domu. Wcześniej w mediach społecznościowych pisała, że śmierć planowała od dłuższego czasu, a decyzji nie podejmuje pod wpływem impulsu.
"Kochać to pozwolić odejść"
"W ciągu nie więcej niż 10 dni umrę" - napisała na Instagramie Noa Pothoven. "Po latach walki jestem wyczerpana. Od jakiegoś czasu nie jem i nie piję; po wielu dyskusjach i ocenach zdecydowano, żeby pozwolić mi odejść, bo moje cierpienie jest nie do zniesienia" - dodała nastolatka.
Prosiła osoby obserwujące jej aktywność w serwisie Instagram, by nie przekonywały jej do zmiany planów. "To moja decyzja i jest ostateczna" - napisała Noa Pothoven. "W tym przypadku kochać to pozwolić odejść" - dodała.
Walka z cierpieniem
W 2018 r. Noa Pothoven wydała autobiografię "Winnen or leren" (Wygraj lub ucz się), w której opisała swoje traumatyczne przeżycia. Była molestowana seksualnie, a w wieku 14 lat - zgwałcona przez dwóch mężczyzn. W rezultacie przeżytej traumy Holenderka cierpiała na zespół stresu pourazowego, depresję i anoreksję. Wielokrotnie podejmowała próby samobójcze.
O swym cierpieniu nastolatka nie powiedziała rodzicom. Ci poznali prawdę w 2018 r., gdy Noa Pothoven zgłosiła się do kliniki eutanazji w Hadze. Lekarze odmówili przeprowadzenia zabiegu.
W ostatnich latach nastolatka leczyła się z depresji i anoreksji. Była hospitalizowana z powodu zagrażającego życiu niedożywienia. Jak poinformowała Naomi O'Leary z portalu Politico, rodzice chcieli poddać córkę terapii elektrowstrząsowej - nie doszło do tego ze względu na wiek pacjentki. Po tym zdarzeniu Noa Pothoven oświadczyła, iż rezygnuje z dalszego leczenia. W jej domu ustawiono szpitalne łóżko. Na początku czerwca zaczęła odmawiać przyjmowania posiłków i płynów.
To nie była eutanazja
Noa Pothoven zmarła z powodu odmowy dalszego leczenia oraz zaprzestania przyjmowania posiłków i napojów, a nie - jak błędnie informowały media, cytowane również na portalu rp.pl 4 czerwca - eutanazji. W Holandii eutanazja jest legalna dla osób od 12 roku życia, o ile zgodę wyrażą rodzice, a lekarze orzekną, że ból pacjenta jest nie do zniesienia. Noa Pothoven nie otrzymała jednak zgody na eutanazję, lecz na przejście na opiekę paliatywną. Za wprowadzenie czytelników w błąd przepraszamy.