Oprah Winfrey odwiedziła Zurych w Szwajcarii z okazji ślubu Tiny Turner. Jak opowiadała w programie Entertainment Tonight, podczas wizyty w mieście postanowiła wstąpić do sklepu - chociaż gwiazda nie podała jego nazwy, ustalono, że był to salon Trois Pommes.
Kiedy poprosiła ekspedientkę o pokazanie jej stojącej za ladą torebki, kobieta odmówiła.
- Nie. Jest za droga - wytłumaczyła. Pomimo ponowienia prośby, Winfrey nie udało się obejrzeć torebki, a kobieta dalej powtarzała, że torebka jest dla niej za droga, próbując przekonać klientkę do kupna tańszych produkty dostępnych w sklepie. - OK, dziękuje pani bardzo. Ma pani pewnie racje, nie stać mnie na nią - powiedział gwiazda i opuściła sklep. - Dlaczego ona to zrobiła? - pytała retorycznie Oprah Winfrey, komentując zachowanie ekspedientki.
Jak tłumaczy w rozmowie z dziennikarką, nie zdecydowała się na wykłócanie się z pracownicą sklepu, ale jest przekonana, że incydent miał charakter rasistowski. - Rasizm ciągle istnieje, oczywiście, że tak - mówiła w programie.
Właścicielka butiku Trudie Goetz przeprosiła prezenterkę, a całe zdarzenie nazwała nieporozumieniem.
Oprah Winfrey o rasistowskim incydencie