- Mężczyzna będzie odpowiadał za zbrodnię popełnioną ze szczególnym okrucieństwem oraz spowodowania pożaru, który zagrażał życiu wielu osób - mówi prok. Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.
Leszek G. dziś rano był przesłuchiwany w skierniewickiej prokuraturze. - Podczas przesłuchania mężczyzna stwierdził, że nie pamięta, czy w poniedziałek był w Makowie, a przypomina sobie jedynie, że został przywieziony na przesłuchanie – mówi prok. Kopania.
Mężczyzna szczegółowo opisał swoje starania o umieszczenie go w domu pomocy społecznej. Stwierdził, że starał się o to od maja. Kiedy GOPS mu odmówił skierował sprawę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego gdzie przegrał, a potem do sądu administracyjnego, który na początku grudnia także nie dopatrzył się podstaw, by umieścić 62 - latka w placówce.
To właśnie odmowa przyjęcia do domu opieki społecznej była najprawdopodobniej głównym motywem sprawcy podpalenia. –Jego stwierdzenia kierowane do osób postronnych wskazywały, że żywi żal do GOPS i wójta w związku z odmową umieszczenia go w domu pomocy społecznej. Chciał ta trafić na zimę, bo jak twierdzi, sam nie jest w stanie sobie poradzić – mówi prok. Kopania.
Prokuratura dziś skierowała do sądu wniosek o areszt dla Leszka G. a ten się do niego przychylił. Mężczyzna trafił za kraty na trzy miesiące.