Chrześcijańskie rodziny z Syrii miały znaleźć się w Polsce już w przyszłym tygodniu. Tymczasem czas potrzebny do wydania decyzji w sprawie przyznania im wiz, może się przedłużyć aż do dwóch tygodni. Syryjczycy na decyzję mają czekać w Bejrucie, ale już dziś wiadomo, że muszą się liczyć z odmową.

Jak mówi Bartłomiej Kapuściński, Fundacja Estera nie dostała żadnych informacji, na temat kryteriów według których zapada decyzja o przyznaniu - bądź nie - wizy dla syryjskich uchodźców. Fundacja otrzymała już zgodę na sprowadzenie konkretnych osób i skompletowała ich dokumenty. Mimo to osoby te muszą się liczyć z odmową udzielenia im azylu w Polsce.

Kolejnym problemem jest transport uchodźców. Polski rząd w nim nie pomaga i Fundacja Estera organizuje go na własną rękę. Ostatnio Estera otrzymała od urzędników odpowiedzialnych za przyjęcie syryjskich uchodźców polecenie przygotowania fotograficznej dokumentacji miejsc, w których imigranci mają zamieszkać.

Jak podkreśla Bartłomiej Kapuściński z Estery, już wcześniej Fundacja otrzymała nakaz skrupulatnego opisania tych miejsc - ich lokalizacji, liczby pokojów, dostępności mediów - i te dane zostały przygotowane. Tymczasem urzędnicy skierowali do Fundacji kolejne żądanie, by pomieszczenia sfotografować.

Fundacja Estera chce sprowadzić do Polski 300 syryjskich chrześcijańskich rodzin. Premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że nasz kraj przyjmie na razie 60 rodzin.