Reklama

Chcą miliona za śmierć dzieci

Rodzice biologiczni dwójki dzieci, które zmarły po skatowaniu przez opiekunów w Pucku, domagają się od miejscowego starostwa miliona złotych zadośćuczynienia.

Aktualizacja: 03.07.2015 14:18 Publikacja: 03.07.2015 13:13

Chcą miliona za śmierć dzieci

Foto: www.sxc.hu

Urzędnicy mówią: Nie. – To roszczenie jest niezasadne – uważa Janusz Łęgowski, sekretarz starostwa w Pucku.

To do tego urzędu wpłynęło niedawno pismo pełnomocników biologicznych rodziców zakatowanych trzy lata dzieci, w rodzinie zastępczej w Pucku. Żądają w nim przedsądowej ugody i zapłaty miliona złotych za śmierć dzieci.

W styczniu 2012 roku małżeństwu Annie i Wiesławowi C. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, podległe starostwu, przydzieliło do opieki w ramach rodziny zastępczej piątkę  rodzeństwa w wieku od roku do 6 lat. Para miała dwójkę biologicznych pociech.

Pół roku później, w domu rodziny C. doszło do śmierci powierzonego jej opiece 3-letniego Kacpra. Pucka prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Śledczy uwierzyli wówczas opiekunom, którzy wyjaśnili, że doszło do nieszczęśliwego wypadku.

Chłopiec miał spaść ze schodów. Takie okoliczności śmierci potwierdziła też sekcja zwłok.Jednak trzy miesiące później, kolejne dziecko, pięcioletnia Klaudia, siostra Kacpra, zmarła w tej rodzinie.

Reklama
Reklama

Małżeństwo C. utrzymywało, że dziewczynka także zmarła w wyniku wypadku. Po otrzymaniu wyników sekcji zwłok Klaudii w których jednoznacznie jako przyczynę śmierci wskazano pobicie, śledczy zdecydowali o zatrzymaniu małżonków.

Matka usłyszała zarzut zabójstwa dziewczynki, ojciec śmiertelnego pobicia chłopca oraz znęcania się nad dziećmi.

W pierwszej instancji sąd skazał Annę C. na dożywocie, a jej męża na pięć lat więzienia, jednak sąd apelacyjny obniżył wyroki. Kobiecie do 25-lat, a jej mężowi do czterech.

Starostwo nie chce jednak płacić żadnych pieniędzy rodzicom biologicznym tragicznie zmarłych dzieci.

– Na zarządzie ustalono, że to żądanie jest bezzasadne, zarówno co do kwoty, oraz zasadności – mówi „Rzeczpospolitej" Janusz Łęgowski, sekretarz starostwa.

Dodaje, że trudno przypisać starostwu winę za śmierć dzieci. Taką odpowiedź dostanie pełnomocnik rodziców.

Reklama
Reklama

Po jej otrzymaniu, może on wystąpić do sądu z roszczeniem wobec starostwa. – Z tym się nawet liczymy. Niech sąd rozstrzygnie czy powinniśmy płacić czy nie - dodaje urzędnik.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama