Keiser miał znajdować się pod wpływem alkoholu. Wszystko wydarzyło się w piątek, 26 maja. Po raz pierwszy mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy 911 ok. 22:30. Twierdził, że musi rozmawiać z funkcjonariuszem policji dodając, że to nagły przypadek.
Okazało się jednak, że mężczyzna chciał porozmawiać z kimś o swojej trudnej sytuacji rodzinnej. Przyznał się również, że wcześniej wypił kilka piw.
Po tym jak policjant rozłączył rozmowę Keiser zadzwonił na policję jeszcze pięciokrotnie. Funkcjonariusze na podstawie numeru telefonu z którego dzwonił zlokalizowali go - i wysłali patrol policji pod adres, gdzie znajdował się mężczyzna.
Policjanci pouczyli 51-latka, że z numer 911 należy korzystać tylko w nagłych przypadkach. Mężczyzna zadeklarował, że więcej nie będzie już niepokoił policji.
Z relacji policji wynika jednak, że numer 911 wykręcił minutę po tym, jak funkcjonariusze opuścili jego mieszkanie.