Reklama

Mazowsze wydaje, Dolny Śląsk zaciska pasa

Cztery miesięczne pensje – na tyle jest zadłużony przeciętny Polak. Atrakcyjne płace nie zawsze idą w parze z umiarem w ich wydawaniu – wynika z danych instytucji rejestrującej zaległości.

Aktualizacja: 14.11.2019 06:36 Publikacja: 13.11.2019 19:12

Mazowsze wydaje, Dolny Śląsk zaciska pasa

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Łączne zadłużenie Polaków sięga obecnie 44,8 mld zł i wciąż rośnie. Jeszcze w ubiegłym roku niezapłacone rachunki za prąd, gaz, telefon, telewizję czy internet były o 700 mln zł niższe.

Jednak mieszkańcy poszczególnych regionów kraju różnią się podejściem do finansów. Na Dolnym Śląsku zaciskają pasa, a na Mazowszu folgują sobie z wydatkami – wskazuje najnowszy raport Krajowego Rejestru Długów BIG, który poznała „Rzeczpospolita".

Czytaj także: Sondaż: Województwo warszawskie? Polacy są na "nie"

Wynika z niego, że przeciętna pensja w chwili sporządzania raportu wynosiła 4839 zł, tymczasem średnie zadłużenie na osobę, wskazane w KRD, to 18 335 zł, czyli blisko cztery razy większe. Jeśli uwzględnić zarobki w regionach, okazuje się, że długi najmocniej obciążają mieszkańców Lubelszczyzny – by je spłacić musieliby oddać ponad cztery pensje.

Najbardziej zadłużone są woj.: śląskie, mazowieckie i dolnośląskie. Jednak średni dług na osobę wygląda już różnie i nie zawsze koresponduje z zarobkami w regionie. I tak najlepsze pensje – 6191 zł miesięcznie zapewnia Mazowsze (na co wpływ mają płace w stolicy), i tutaj są także najwyższe średnie zaległości (20 877 zł na osobę), co niejako naturalne – dużo zarabiają, więc nie szczędzą na wydatkach.

Reklama
Reklama

Jednak w woj. dolnośląskim – po Mazowszu drugim w kraju, jeśli chodzi o dochody (z pensją 5302 zł) – mieszkańcy są już bardziej zdyscyplinowani – tu średni dług na „głowę" sięga 18 502 zł, co stawia region na piątym miejscu w „rankingu" zadłużenia.

Bardziej folgują sobie z wydatkami na Pomorzu będącym na trzecim miejscu pod względem zarobków (z pensją 5108 zł). Tu swobodniej podchodzą do finansów, przez co region zajmuje drugie miejsce w kraju pod względem średniego zadłużenia (sięga 18 937 zł).

Mimo umiarkowanych płac w Małopolsce (nieco ponad 5 tys. zł, co stawia region na piątym miejscu w kraju), i tu mieszkańcy dość swobodnie obchodzą się z gotówką – co zdaje się przeczyć obiegowym opiniom o „oszczędności" krakusów. W efekcie średni dług na osobę stawia region na wysokim, bo trzecim miejscu w kraju. Z kolei najmniejszy dług na osobę (16,6 tys.) występuje w woj. lubuskim, ale tu płace są skromniejsze.

– Jak widać średnie zadłużenie w regionach nie zawsze pokrywa się z zarobkami – komentuje Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso. – Jednak generalnie wraz ze wzrostem zarobków rośnie apetyt na konsumpcję. Duże ośrodki oferują życie na wysokim poziomie, dostęp do galerii handlowych i rozrywek, co sprawia, że mieszkańcy są skłonni głębiej sięgnąć do kieszeni – zaznacza Kostecki. I zauważa, że wysokie płace niekoniecznie idą w parze z umiarem w ich wydawaniu i zaciąganiu kredytów. – A niezależnie od aktualnej sytuacji finansowej zobowiązania trzeba spłacać – podkreśla.

A z tym jest niełatwo. Biorąc pod uwagę zarobki, najtrudniej wyjść z długu mieszkańcom Lubelszczyzny – aby pozbyć się zaległości musieliby poświęcić 4,2 pensji. Nieco mniejszy wysiłek finansowy ponieśliby dłużnicy z woj. warmińsko-mazurskiego – na wybrnięcie z zadłużenia musieliby przeznaczyć 4,1 pensji. Z kolei cztery wypłaty musieliby oddać dłużnicy w woj. kujawsko-pomorskim. To bowiem regiony, gdzie średnie wynagrodzenie wynosi niewiele ponad 4 tys. zł. Na przeciwnym biegunie jest Mazowsze, gdzie choć średnie zadłużenie na osobę jest największe, to jednak zarobki są najwyższe w kraju – na spłatę długu muszą pracować najkrócej, bo 3,3 miesiąca. Kolejny jest Dolny Śląsk oraz Śląsk.

– Teoretycznie Polacy potrzebują na spłatę średniego długu trzy, cztery pensje, może się więc wydawać, że uregulowanie takiej należności zajmie im niewiele czasu. Jednak w praktyce mało kto jest w stanie przeznaczyć całe swoje zarobki na pokrycie zaległości – zaznacza Jakub Kostecki. Zazwyczaj więc – jak zauważa – dług rozkładany jest na raty, a jego spłata może trwać do dwóch lat.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co czeka zagraniczne oddziały Instytutu Pileckiego
Społeczeństwo
Polacy nie mówią „nie” związkom homoseksualnym
Festiwale
Jarocin Festiwal 2026: „Wraca nowe!” Ogłoszenie pierwszych artystów
Społeczeństwo
Karambol na drodze ekspresowej S19. Zderzyło się kilkadziesiąt aut
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama