„Człowiek roku", „superfacet", „jest pan wielki", „taki sołtys to skarb", „lokalny bohater" – pod każdym wpisem na facebookowym profilu sołectwa Rytel pojawiają się pełne zachwytu komentarze na temat sołtysa Łukasza Ossowskiego. To on od kilku dni jest twarzą medialnych przekazów pokazujących skalę zniszczeń po nawałnicy, która w piątek wieczorem spustoszyła powiat chojnicki.
– To nie ja jestem bohaterem, tu bohaterami są ludzie. Ja jestem kierownikiem, koordynatorem działań, ale tu ludzie są ważni. Nie róbmy ze mnie kogoś, kim nie jestem – mówi Łukasz Ossowski w rozmowie z „Rzeczpospolitą".
O sobie opowiadać za bardzo nie chce. Nie ma też na to czasu. To z jednej strony praca przy bezpośrednim usuwaniu skutków wichury i koordynacja prac mieszkańców i wolontariuszy. Pod jego kierownictwem mieszkańcy sami, bez pomocy rządu i wojska, zorganizowali się do działań.
Ale do zadań sołtysa należy także promowanie działań w mediach społecznościowych. Tak, by ci, którzy chcą pomóc, wiedzieli, czego w danym momencie potrzebują mieszkańcy Rytla. To nie tylko pieniądze i piły, ale także żywność, woda, skarpety czy energetyki. – Ostatniej nocy spałem sześć godzin. Tak jest od kilku dni – wyjaśnia sołtys. Dlatego potrzebne jest dodatkowe wsparcie.
Mieszkańcy Rytla nie szczędzą mu pochwał. – Potrafił zorganizować nie tylko miejscowych, ale też innych ludzi. Jest takim mężem opatrznościowym – uważa ks. Sylwester Bąk, proboszcz Parafii Rzymskokatolickiej NMP Królowej Różańca Świętego w Rytlu. – Mogę o nim mówić w superlatywach – dodaje proboszcz.