- Poważnie podchodzimy do wszelkich zarzutów dotyczących niewłaściwego zachowania żołnierzy. W pełni współpracujemy z polskimi władzami, aby pomóc w ustaleniu faktów dotyczących tego incydentu i zapewnić podjęcie odpowiednich działań - powiedział sierżant Nathan Hoskins, rzecznik poznańskiego Mission Command Element, cytowany przez Onet.

Żołnierze z USA, których dotyczy dochodzenie, pozostają na służbie mimo toczącego się śledztwa. Hoskins stwierdził, że nie może potwierdzić, ilu żołnierzy było zaangażowanych w bójkę, lub co mogło ją wywołać. Z nieoficjalnych wiadomości wynika, że żołnierzy amerykańskich było pięciu.

Do pobicia doszło 5 października w godzinach wieczornych, a prokuratura rejonowa w Międzyrzeczu potwierdziła zdarzenie. Żołnierze mieli głośno się zachowywać i m.in. uderzać w drzwi klatki schodowej. Dentysta i jego synowie próbowali uspokoić sytuację. Wywiązała się walka, a trzej Polacy zostali ranni - czytamy na portalu Stars and Stripes.

Sierżant Hoskins powiedział, że armia jest zobowiązana do bycia "dobrymi sąsiadami" dla Polaków i że więcej informacji pojawi się wraz z rozwojem śledztwa.

- Jesteśmy zaproszonymi gośćmi Polski, a polskie władze sprawują jurysdykcję nad podobnymi przypadkami, które mają miejsce w ich kraju - zapewnił.