W połowie października w Kołobrzegu, w którym przez wiele lat mieszkał były dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak, mieli się pojawić funkcjonariusze Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Jak ustaliła „Rz”, w urzędach miejskim, powiatowym i gminnym szukali informacji dotyczących majątku generała.
Do starostwa powiatowego SKW trafiła 20 października. Tego dnia pojawił się tu ok. 40-letni mężczyzna, który zażądał dokumentów dotyczących kilku nieruchomości leżących na terenie powiatu. – Taka wizyta miała miejsce – potwierdza Jerzy Kołakowski, wicestarosta kołobrzeski. – Ale nie mogę nic więcej powiedzieć – zasłania się tajemnicą służbową.
Nieoficjalnie urzędnicy samorządowi zdradzają „Rz”: – To był kapitan, dokładnie wiedział, czego szuka. Miał notatki z wypisanymi numerami działek – czterech lub pięciu. Wypytywał o nazwiska i daty.
Z informacji „Rz” wynika również, że SKW chciała przejrzeć dokumenty w Urzędzie Gminy Kołobrzeg. Na jej terenie leży miejscowość Niekanin, w której stoi dom generała (dziś należy do jego byłej żony).
Skrzypczak, który we wrześniu – po ostrym konflikcie z ministrem obrony narodowej – postanowił odejść z armii (poszło o wypowiedzi na temat zaniedbań wojskowych urzędników przy dostarczaniu sprzętu do Afganistanu), jest zaskoczony sprawą.