Jak twierdzi były szef ABW Bogdan Święczkowski, który chciał reprezentować Pasionka w postępowaniu dyscyplinarnym, przedłużono je na kolejne trzy miesiące.
Jak ujawniła "Gazeta Wyborcza", Pasionek miał ujawniać informacje ze śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej dziennikarzom i agentom służb USA.
Trzy miesiące temu śledczy został zawieszony przez naczelnego prokuratora wojskowego gen. Krzysztofa Parulskiego. Pasionek odwołał się do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Ten podtrzymał decyzję Parulskiego w mocy.
W śledztwie dotyczącym przecieków z postępowania smoleńskiego Pasionek ma status świadka. – Minęły trzy miesiące, w czasie których Pasionek nie został przesłuchany. Mnie też nie przesłuchano – mówi Święczkowski. – Nie postawiono mu zarzutów, więc w tej sytuacji nie może ustanowić swojego pełnomocnika. To zaś oznacza, że ani on, ani jego przedstawiciel nie mogą otrzymać dostępu do akt.