Ogień w jednopiętrowym budynku, w którym mieszkało pięć rodzin (w sumie 17 osób), pojawił się około północy. Na miejsce przyjechało sześć zastępów straży pożarnej.
W chwili ich przyjazdu płomienie wydobywały się przez okno na poddaszu. Ratownicy ewakuowali mieszkańców.
- Kiedy przybyliśmy na miejsce dostaliśmy informację, że ktoś jeszcze może przebywać w mieszkaniu. W trakcie akcji w mieszkaniu na poddaszu znaleźliśmy ciało dziecka - mówi Jan Szkoda, rzecznik bielskiej straży pożarnej.
Do szpitala trafiła jego matka oraz dwuletnia siostra. Akcja gaśnicza już została ukończona. Całkowicie spłonęło poddasze budynku, tam gdzie mieszkała rodzina chłopca.
Teraz inspektor nadzoru budowlanego musi ocenić stan domu i zdecydować czy można go wyremontować czy trzeba rozebrać.