W artykule „Komendant z rozmachem" w marca 2013 r. „Rzeczpospolita" pisała, że zamiast o sukcesach policji coraz głośniej jest o „bizancjum" wokół jej ówczesnego szefa. Teraz zarówno wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński, jak i nowy komendant główny policji Zbigniew Maj używają podobnych określeń opisując to, co działo się w centrali policji.
- Zastałem Bizancjum – mówił Zbigniew Maj pokazując dziennikarzom m.in. ogromny gabinet, prywatną łazienkę i „zabawki", czyli sprzęt do nagrywania dźwięku i obrazu jaki kazał zamontować jego poprzednik. - Nie jesteśmy państwem bizantyjskim, ale europejskim. Nie zgadzamy się na taką rozrzutność - podkreślał wiceminister Jarosław Zieliński zaskoczony komfortem, który zafundował sobie były komendant w sytuacji kiedy policjanci na dole liczą każdą złotówkę. - Cały komisariat kosztował tyle, co kompleks gabinetów komendanta głównego policji. Tak być nie może – mówił wiceszef MSWiA