Hojne BOR płaci podwójnie

Były szef Biura Ochrony Rządu dwa razy wziął odprawę, przechodząc na emeryturę. Prawo na to pozwala.

Publikacja: 14.05.2013 21:17

Gen. Matusik twierdzi, że chciał zmienić kontrowersyjny przepis, ale nie zgodziły się na to związki

Gen. Matusik twierdzi, że chciał zmienić kontrowersyjny przepis, ale nie zgodziły się na to związki zawodowe

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Generał Jerzy Matusik, wiceszef Biura Ochrony Rządu, dwukrotnie odchodził na emeryturę i dwukrotnie pobrał 12-miesięczną pensję, jaka przysługuje po zwolnieniu funkcjonariusza ze służby. Jak twierdzi BOR, zgodnie z prawem. – To przywilej, który należy zlikwidować, bo nie przystoi dzisiejszym czasom – przyznaje w rozmowie z „Rz” sam gen. Matusik.

Jerzy Matusik odszedł ze służby w BOR w marcu tego roku, kiedy zmienił się szef Biura. Otrzymał m.in. sześciomiesięczną odprawę i równowartość rocznego wynagrodzenia, jakie otrzymywał na tym stanowisku, czyli ok. 150 tys. zł. Pieniądze wypłacono.

Jeszcze nie emeryt, ale już nie służy

Należność (12 pensji) taka wynika z zapisów art. 105 ustawy o BOR. Mówi on o tym, że funkcjonariuszowi zwolnionemu ze służby, niezależnie od odprawy, przysługuje uposażenie zasadnicze wraz z dodatkami, jakie otrzymywał na ostatnio zajmowanym stanowisku.

Gen. Matusik formalnie zostanie emerytem dopiero w maju przyszłego roku

Mówiąc wprost, to tak jakby funkcjonariusz był ciągle w gotowości – nie pracuje, ale nie jest jeszcze emerytem. Funkcjonariusz może wziąć odprawę w całości lub pobierać co miesiąc. Po roku przechodzi na emeryturę, którą wypłaca mu fundusz emerytalno-rentowy MSW.

Emerytalne odejścia i powroty

Sęk w tym, że pięć lat wcześniej – w lutym 2007 r. – Matusik (pracował w BOR w logistyce) już odchodził na emeryturę i wtedy również na mocy tego samego przepisu otrzymał roczne uposażenie z tytułu zwolnienia. Otrzymywał pensję z BOR, ale nie pracował. Po dziesięciu miesiącach przebywania w rezerwie kadrowej Matusik wrócił do czynnej służby. Na wiceszefa formacji ściągnął go gen. Marian Janicki – ówczesny dowódca Biura Ochrony Rządu.

– W związku z cofnięciem decyzji o zwolnieniu wypłacona należność została zwrócona. Wypłacone środki zaliczono na poczet bieżących wypłat uposażenia za okres od 1 stycznia 2007 r. do 31 stycznia 2008 r. – odpowiada „Rz” Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik Biura.

Z ustaleń „Rz” wynika jednak, że Matusik nie zwrócił całej kwoty. Oddał pieniądze jedynie za dwa ostatnie miesiące, bo wtedy już z powrotem pracował w Biurze. Potrącono mu różnicę (między tym, co otrzymywał, a wynagrodzeniem wiceszefa BOR).

Sytuacja powtórzyła się w tym roku, w marcu. Po odejściu gen. Janickiego rezygnację ze stanowiska złożył także Matusik. I znowu otrzymał równowartość rocznej pensji. Stanie się emerytem w maju 2014 r.

Związki zawodowe mówią: nie

Czy funkcjonariusz odchodzący dwa razy na emeryturę powinien dostawać dwa razy tę samą należność za to samo?

– W związku z rozliczeniem 12-miesięcznego uposażenia pobranego przez generała Jerzego Matusika w 2007 r. na poczet wypłaty bieżącego uposażenia brak podstaw do ponownego żądania zwrotu tej należności – odpowiada na nasze wątpliwości Aleksandrowicz.
Ale według nieoficjalnych informacji „Rz” w BOR były prawne wątpliwości, czy Matusikowi należą się pieniądze za dwukrotne zwolnienie ze służby. Stanęło na tym, że wiceszef Biura nie będzie ich zwracał.

Jerzy Matusik nie ukrywa, że czuje się w tej sytuacji niekomfortowo. – Takie jest prawo, choć może budzić niesmak – mówi „Rz” były wiceszef BOR. Podkreśla, że świadomie nie chciał być w dyspozycji, bo to by wydłużyło o dodatkowe miesiące jego odejście na emeryturę.

W dyspozycji od marca tego roku jest za to gen. Marian Janicki. Nie pracuje, ale otrzymuje 100 proc. pensji. Dopiero pod wyłączeniu go z dyspozycji zostanie zwolniony ze służby i otrzyma roczną pensję przedemerytalną.

Matusik twierdzi, że jako wiceszef BOR pracujący nad reformą służb mundurowych proponował zmianę tego przepisu. – Na proponowane przeze mnie rozwiązania nie zgodziły się związki zawodowe – kwituje.

Generał Jerzy Matusik, wiceszef Biura Ochrony Rządu, dwukrotnie odchodził na emeryturę i dwukrotnie pobrał 12-miesięczną pensję, jaka przysługuje po zwolnieniu funkcjonariusza ze służby. Jak twierdzi BOR, zgodnie z prawem. – To przywilej, który należy zlikwidować, bo nie przystoi dzisiejszym czasom – przyznaje w rozmowie z „Rz” sam gen. Matusik.

Jerzy Matusik odszedł ze służby w BOR w marcu tego roku, kiedy zmienił się szef Biura. Otrzymał m.in. sześciomiesięczną odprawę i równowartość rocznego wynagrodzenia, jakie otrzymywał na tym stanowisku, czyli ok. 150 tys. zł. Pieniądze wypłacono.

Pozostało 85% artykułu
Służby
Kto nagrywał białoruskich kibiców na meczu w Warszawie? Czy sprawą zajmą się służby?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Służby
Strefa buforowa na granicy z Białorusią zostanie na dłużej
Służby
Piotr Pogonowski zatrzymany. Został doprowadzony do Sejmu na przesłuchanie
Służby
„O Pegasusie dowiedziałem się z mediów”. Były szef ABW Piotr Pogonowski zeznawał po doprowadzeniu przed komisję śledczą
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Służby
Piotr Pogonowski: Jako były szef ABW chciałbym sprostować kłamstwa o Pegasusie