Na medycynę rodzinną NFZ wyda w 2015 r. o 800 mln zł więcej. Na przychodnie, które w ostatnich latach kosztowały 5,2 mld zł, przeznaczy 6 mld zł.
– Proponujemy podwyższenie stawki kapitacyjnej o 40 zł. Podwyżek nie było od kilku lat. Niezrozumiałe jest więc, dlaczego teraz lekarze rodzinni mieliby nie podpisywać umów z funduszem – mówił na wczorajszej konferencji prasowej Bartosz Arłukowicz.
Odniósł się tym samym do stanowiska lekarzy rodzinnych z federacji Porozumienia Zielonogórskiego, którzy zapowiedzieli, że nie podpiszą umów na 2015 r. z NFZ. A organizacja skupia 30 proc. przychodni w kraju. Minister zapytany, czy resort ma jakiś plan B na wypadek, gdyby nie doszło do porozumienia, odpowiedział, że jeśli lekarze nie chcą, to nie muszą podpisywać umów.
Ministerstwo zaproponowało medykom w projekcie zarządzenia prezesa NFZ stawkę kapitacyjną na 2015 r. w kwocie 136,20 zł. Teraz wynosi ona 96 zł. Jest to kwota, jaką za cały rok dostaje przychodnia rodzinna za głowę każdego pacjenta zapisanego na ich listę. Z tym że jej płatność NFZ rozbija lekarzom na 12 miesięcy.
Kością niezgody jest płatność za pacjentów diabetologicznych i osoby powyżej 65. roku życia. Lekarze za poradę udzieloną takiej osobie dostają trzykrotność stawki kapitacyjnej. W sumie rocznie NFZ płacił za te osoby 680 mln zł. Minister chce zlikwidować tę wyższą stawkę i przenieść właśnie na podwyższoną do 136 zł stawkę kapitacyjną za wszystkich pacjentów.