Od września każde gimnazjum ma zatrudniać doradcę zawodowego, który będzie pomagał uczniom w zaplanowaniu dalszego kształcenia i kariery zawodowej. Jeśli nie ma takiego specjalisty, dyrektor szkoły musi wyznaczyć nauczyciela, który będzie pełnił jego obowiązki.
– Nauczyciele mają przyjrzeć się każdemu uczniowi gimnazjum i powiedzieć mu, co jest jego mocną stroną, podpowiedzieć, jak planować dalej drogę edukacyjną – mówi „Rz" minister edukacji Katarzyna Hall.
Pomysł MEN zapisany jest w rozporządzeniu w sprawie zasad udzielania uczniom pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Zakłada ono, że od tego roku szkolnego uczniowie gimnazjów, a od następnego również szkół ponadgimnazjalnych, powinni mieć w szkole dostęp do fachowej porady zawodowej.
Szkoły mają też prowadzić zajęcia z poradnictwa zawodowego i być miejscem, gdzie uczniowie i rodzice dostaną informacje na temat oferty innych szkół, zawodów poszukiwanych na rynku pracy i zagrożonych bezrobociem.
Dlaczego ministerstwo wprowadza obowiązkowe doradztwo w gimnazjach już od tego roku? Bo uczniów ostatnich klas czekają trudne decyzje. Będą pierwszym rocznikiem, który zacznie się kształcić w zreformowanych szkołach ponadgimnazjalnych. Już po pierwszej klasie liceum będą wybierać przedmioty rozszerzone przygotowujące ich do studiów. Pod koniec gimnazjum powinni więc wiedzieć, co chcą w przyszłości robić.