W dyskusji o projekcie ustawy o Polskiej Służbie Geologicznej (PGS) nastąpił pat między stroną samorządową Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego a Ministerstwem Środowiska. Czy przesądzi on o losach tego kontrowersyjnego aktu prawnego?
Zdaniem Związku Miast Polskich i Związku Powiatów Polskich, które negatywnie zaopiniowały projekt, zmienia on rewolucyjnie dotychczasową formułę i zasady funkcjonowania państwowej służby geologicznej. Nie może się to odbywać kosztem dochodów samorządów.
„A tak właśnie by się stało, gdyby uchwalono takie regulacje jak zmiany w art. 141 prawa geologicznego i górniczego, pozbawiające samorządy powiatowe dochodów z opłat, np. za działalność dotyczącą poszukiwania, rozpoznawania złóż kopalin, ich wydobywania, magazynowania surowców, odpadów itp., wprowadzenie górnego limitu dochodów uzyskiwanych przez gminy z opłat wymienionych w dziale VII tej ustawy oraz dodatkowych zwolnień z tytułu użytkowania wieczystego gruntów" – czytamy w stanowisku ZMP.
Zmiana polega na ograniczeniu przychodu z opłaty eksploatacyjnej do 500 zł na głowę mieszkańca gminy. Nadwyżka ma stanowić dochód Polskiej Służby Geologicznej. Wysokość tego wskaźnika jest jednak uznaniowa, bo resort nie wyjaśnił, z jakich obliczeń wynika. Pozbawiając samorządy części opłaty eksploatacyjnej, ustawodawca zlekceważył zapis w ustawie o dochodach jednostek samorządowych mówiący, że opłaty te stanowią dochód własny tych jednostek. Oznacza to, że należy im się rekompensata za ich utratę.
Projekt pozbawia również dochodów powiaty i województwa, w których wydobywa się ropę naftową i gaz. Od 2015 r. partycypowały one w podziale wpływów z opłat eksploatacyjnych tych surowców. Uzyskały z tego tytułu ok. 17 mln zł. Ustawodawca zakłada też, że samorządy będą zobowiązane do nieodpłatnego udostępniania posiadanej informacji geologicznej, podczas gdy PSG ma pobierać za nią opłatę. Dokumentacja geologiczna jest niezbędna gminie w celach planistycznych.