Ta niekorzystna wiadomość dotyczy wszystkich osób zatrudnionych na państwowych, kierowniczych stanowiskach. Od dawna wiadomo, że nie mogą one prowadzić żadnej działalności gospodarczej ani na własny rachunek, ani wspólnie z innymi. Nie mogą też żadną firmą zarządzać ani być jej przedstawicielem czy pełnomocnikiem.
Tak stanowi [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=CFF907B8F0BD52BE7948A23B3F189A7B?id=184117]ustawa z 21 sierpnia 1997 r. o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne (tekst jedn. DzU z 2006 r. nr 216, poz. 1584 ze zm.) – dalej ustawa antykorupcyjna. [/link]
[srodtytul]Dla resortu sprawa prosta[/srodtytul]
Problemu nie ma, gdy firma jest dopiero w planach. Gorzej, gdy już działa, a jej właściciel rozpoczyna karierę publiczną. W takiej sytuacji znalazł się niejeden prezydent miasta. Z przepisów nie wynika, że biznes trzeba zamknąć. Dlatego zainteresowani pytają, czy wystarczy go zawiesić. Zdaniem resortu spraw wewnętrznych – nie. Ze stanowiska ([b]sygn. BMK-0660-2016– e: 2478/2009[/b]), o które wystąpiliśmy, wynika, że sformułowanie „zakaz prowadzenia działalności gospodarczej” jest równoznaczne z jej wyrejestrowaniem.
[wyimek][b]2 lata[/b] przedsiębiorca może mieć zawieszoną działalność gospodarczą[/wyimek]