Państwa w państwie ma być mniej

Zamiast podnosić podatki, należy wyszkolić i dobrze opłacić urzędników, których mamy dziś w Polsce 360 tys.

Publikacja: 06.01.2010 06:00

Państwa w państwie ma być mniej

Foto: ROL

[wyimek][b]Jakich reform potrzebuje Polska? Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/reformy]blog.rp.pl/reformy[/link][/b][/wyimek]

Trzeba zabrać administracji część zadań, zmusić urzędników do usuwania barier i upraszczania procedur i usprawnić przepływy finansów publicznych. To recepta „Rzeczpospolitej” na sprawną reformę systemu polskich finansów i usprawnienie administracji.

W tym roku na funkcjonowanie administracji centralnej i samorządowej wydamy nieco ponad 20 mld zł, czyli tyle, ile pochłaniają całoroczne świadczenia socjalne na rzecz najbiedniejszych Polaków. Koszty utrzymania urzędników mogłyby być co najmniej o jedną trzecią niższe, gdyby rząd zdecydował się na kilka prostych i szybkich do przeprowadzenia posunięć.

Przede wszystkim należy się zastanowić nad zmniejszeniem liczby urzędników, a najlepszych wyposażyć choćby w spójny system informatyczny. Warto też przenieść część zadań ministerstw na samorządy, a część zlikwidować. W ciągu ostatnich siedmiu lat przybyło 65 tys. urzędników, tak więc dziś zadania państwa realizuje w sumie blisko 360 tys. osób, z czego 20 tys. pracuje w ministerstwach i urzędach centralnych, 8 tys. w urzędach wojewódzkich, reszta w izbach i wszelkiego rodzaju urzędach kontrolnych oraz agencjach rządowych. Nie byliby potrzebni, gdyby państwo zrezygnowało z większości czynności, które każe im w tej chwili wykonywać.

Przedsiębiorcy od dawna już apelują np. o uproszczenia związane z zakładaniem własnej firmy. Dziś, aby tego dokonać, trzeba uzyskać od 20 do 30 różnego rodzaju zezwoleń. Poza tym kontrole związane z prowadzeniem biznesu powinny być wykonywane przez uprawnione do tego służby, a nie przez urzędników szczebla centralnego. Każdy, kto np. chce zakładać firmę, powinien mieć taką szansę, uzyskując jedno zezwolenie. To, czy działa zgodnie z obowiązującymi przepisami – oczywiście czytelnie i prosto skonstruowanymi – powinno podlegać kontroli, ale odpowiednich służb, a nie urzędników. Tak więc usprawnianie administracji powinno postępować równolegle z likwidacją zadań.

Apelujemy do posłów o uproszczenie przepisów, a do rządu o przekazanie zadań do samorządów, nawet łącznie z likwidacją urzędów wojewódzkich, które nierzadko dublują się z urzędami gminnymi. To wszystko musi przebiegać równolegle. Sama redukcja etatów – jak to proponował minister Michał Boni (szef doradców premiera) – co najmniej o 10 proc. niewiele daje. Tam, gdzie zastosowano się do jego sugestii zrobiono to rutynowo, zwalniając osoby najmłodsze, najkrócej pracujące. Kwalifikacje, zdolności, przygotowanie merytoryczne zupełnie się nie liczyło.

Także wszelkie próby reform zgłaszanych przez kolejne rządy blokowane były właśnie przez stare kadry urzędników przyzwyczajonych od lat do takiego, a nie innego działania i nastawionych na uzasadnianie za wszelką cenę swojej bytności w danym urzędzie.

W efekcie biurokracja zamiast się zmniejszać, narasta, a wiedza urzędników maleje. Dotyczy to zresztą każdego szczebla administracji, tak w stolicy, jak i w gminach, do których nowe zarządzenia z reguły docierają z ogromnym opóźnieniem i uzyskanie na początku roku informacji np. w Grodzisku Wielkopolskim o tym, co zmienia się w przepisach od Nowego Roku, graniczy z cudem.

Dlatego rację ma Rafał Antczak z Deloitte, który uważa, że odgórnie niczego się nie uda urzędnikom narzucić. Należy zredukować kadrę administracyjną, ale nie pod sznurek odcinając tych, którzy mają najniższy staż pracy. – Należy zrobić to sprytnie. Zreformować administrację i zadania. Państwo nie musi odpowiadać za wszystko, zmniejszając zakres odpowiedzialności o jedną trzecią, można zmniejszyć liczbę pracowników o jedną drugą. Jeśli jedna osoba będzie miała do wykonania dwa razy tyle pracy, co teraz, sama zacznie upraszczać działania i likwidować panujący obecnie urzędniczy bałagan - mówi Antczak.

Jak uważa prof. Andrzej Wernik z Akademii Finansów, trzeba się nastawić na nowe zasady zarządzania płynnością państwowego systemu. Np. codziennie urzędnik dostaje tyle pieniędzy, ile ma w planie wydać, reszta jest w stałej dyspozycji ministra finansów, któremu wówczas dużo łatwiej będzie przerzucać pieniądze tam, gdzie one akurat są potrzebne.

[ramka][srodtytul]„Rzeczpospolita” proponuje zmiany[/srodtytul]

? odpolitycznić i usprawnić administrację, dając jej do ręki lepsze narzędzie, choćby jednolity program informatyczny

? zmniejszyć zatrudnienie urzędników, jednak nie bezmyślnie o 10 proc., ale eliminując najmniej wykwalifikowanych pracowników

? doszkolić ludzi, którzy realizują zadania państwa, proponując im jednocześnie wyższe pensje, tak aby najlepsi chcieli zostać w administracji publicznej, a nie po paru latach uciekali do prywatnych przedsiębiorstw

? odpowiednio podzielić zadania pomiędzy urzędników, aby nie mnożyli biurokratycznych przeszkód, ale sami eliminowali bariery

? usprawnić zarządzanie publicznymi pieniędzmi poprzez racjonalne ich przekazywanie ministrom, instytucjom i funduszom

? zlikwidować subkonta w komercyjnych bankach, które należą do publicznych instytucji, każda niewykorzystana złotówka powinna na koniec dnia wracać na konto ministra finansów[/ramka]

[ramka][srodtytul]Opinia[/srodtytul]

[b]Jerzy Osiatyński[/b] | [i]profesor Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN[/i]

Państwa w państwie powinno być jak najmniej. Nie ma obowiązku finansowania z budżetu, czyli z pieniędzy nas wszystkich, świadczeń publicznych. Podobnie zresztą jest w przypadku innych dziedzin – edukacji, bezpieczeństwa, porządku publicznego, infrastruktury i opieki zdrowotnej. Należy określić wąski zakres opieki i ponoszenia kosztów we wszystkich tych dziedzinach przez państwo. Jeśli leczymy jedną chorobę za pieniądze publiczne, to inne już niekoniecznie.

Należy też wyjaśnić, jak powinna być wykonywana działalność publiczna administracji i jakimi siłami ludzkimi. Wówczas łatwiej będzie dostosować do finansowania tych wydatków poziom podatków. Także rząd i samorządy powinny się czym prędzej dogadać, jakie zadania kto ma realizować. Jeśli lepiej zdefiniuje się zadania stojące przed urzędnikami, wyeliminuje przypadki, w których się oni dublują, to państwo będzie działać o wiele sprawniej, koszty spadną, a finanse publiczne będą o wiele bardziej przejrzyste.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Opinia[/srodtytul]

[b]Marcin Mrowiec[/b] | [i]główny ekonomista Banku Pekao[/i]

Polska w raporcie „Doing Business” lokuje się dość nisko, co oznacza konkretne koszty dla przedsiębiorców na interpretację przepisów, czas stracony na obsługę procesów biurokratycznych, pieniądze wydane na usługi prawników czy księgowych. Badania Banku Światowego dowodzą, że usprawnienie działania administracji (tak aby kraj znalazł się wśród tych o najlepszych warunkach dla biznesu) przekłada się na przyspieszenie dynamiki PKB o ponad 1 proc. rocznie. To bardzo dużo, jeśli wziąć pod uwagę, że byłoby to przyspieszenie praktycznie bezinwestycyjne, wymagające stosunkowo niewielkich w skali budżetu środków na przeprowadzenie zmian. To jednak nie kwestia środków, ale przełamania interesów lobby urzędniczego, dla którego duża liczba regulacji oraz ich niejasność są czynnikiem sprzyjającym utrzymaniu miejsc pracy oraz poczucia ważności. Na siłę tego lobby wskazuje brak poważniejszych sukcesów różnych inicjatyw zmierzających do zmiany tego stanu – od komisji do spraw odbiurokratyzowania gospodarki za czasów Leszka Balcerowicza aż po komisję „Przyjazne państwo” w obecnym Sejmie. To kwestia zainteresowania i determinacji politycznej – w końcu urzędnicy są podwładnymi rządu. [/ramka]

[ramka][srodtytul]9 najpilniejszych postulatów [/srodtytul]

[b]Zmiany, które uzdrowią finanse państwa[/b]

? zmiana w KRUS, czyli reforma ubezpieczeń społecznych

? sprawna administracja i oszczędności w polskich finansach

? prywatyzacja

? więcej pracujących podatników, czyli przegląd transferów socjalnych

? wszyscy są równi na emeryturze (likwidacja przywilejów emerytalnych i wydłużenie wieku emerytalnego)

? likwidacja szarej strefy

? ułatwienia dla firm, czyli likwidacja zbędnych koncesji

? efektywna służba zdrowia

? zmiany w wydatkach sztywnych budżetu [/ramka]

W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"