Rewolucja w gospodarce odpadami ma się dokonać 1 stycznia przyszłego roku – zapowiada minister środowiska. Wtedy ma wejść w życie nowelizacja ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, której założenia przyjął niedawno rząd. Co się zmieni? Zasady zbiórki odpadów oraz opłaty, jakie będą ponosić wszyscy ci, którzy śmieci produkują.
Dziś umowy z właścicielami nieruchomości zawierają prywatne firmy, one też ustalają stawki. – Choć jest to obowiązkowe, nie wszyscy właściciele posesji takie umowy mają, w dodatku opłaty zazwyczaj nie obejmują kosztów segregacji – wskazuje Adam Krynicki, prezes giełdowej spółki Krynicki Recykling. Dodaje też, że aby ponosić niższe koszty, wiele osób zaniża ilość produkowanych odpadów.
Ministerstwo Środowiska chce, by mieszkańcy płacili rachunki nie prywatnym firmom, ale na konta gmin, które obowiązkowo przejmą gospodarkę odpadami. To właśnie gmina wyłoni w przetargu firmę, która zbierze odpady, zapewni ich segregację i odzysk surowców. Opłaty za śmieci będą musiały uwzględnić także koszty recyklingu starego sprzętu elektronicznego i koszty wywozu gruzu.
– Obliczamy, że opłata wyniesie około 10 zł od każdej osoby zamieszkującej gminy naszego regionu – mówi Aleksander Kozłowski, prezes Celowego Związku Gmin z województwa lubuskiego. W większych miastach opłaty mogą być wyższe.
– 10 złotych od osoby wystarcza na odbiór odpadów, ale cena musi wzrosnąć ze względu na planowane inwestycje związane z gospodarką odpadami – wskazuje Tomasz Uciński, prezes przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Koszalinie. Według ekspertów opłata powinna wynieść 12 – 18 zł miesięcznie od osoby. Teraz np. mieszkańcy bloków płacą w Warszawie 6 zł miesięcznie od osoby.