Reklama
Rozwiń

Tomasz Pietryga komentuje sprawę Bartłomieja Misiewicza

Przychodzi taki moment rządzenia, że władza zaczyna zajmować się sama sobą. Ten moment właśnie nastąpił.

Aktualizacja: 12.04.2017 17:49 Publikacja: 12.04.2017 16:49

Tomasz Pietryga

Tomasz Pietryga

Foto: Rzeczpospolita

Nie chciałbym być w skórze Bartłomieja Misiewicza i trochę mi go żal, bo za sprawą mediów i wielkiej polityki stał się na lata symbolem karierowiczostwa, dzymostwa, niekompetencji, obciachu, arogancji władzy. Podobnych określeń można wymienić jeszcze sporo.

Młodemu człowiekowi ktoś wyrządził wielką krzywdę, rzucając go wir wielkiej polityki, czyniąc z niego raz swoistą kartę przetargową, a innym razem chłopcem do bicia za błędy innych. I pewnie, gdyby zrobić pomiar za pomocą Googla, ile razy nazwisko Misiewicza było tematem różnego rodzaju artykułów i wystąpień, pewnie swoją popularnością w Polsce dorównałby Donaldowi Trumpowi, Szakirze czy politykom z pierwszych stron gazet.

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Prawo w Polsce
Są kolejne wyniki ponownego przeliczenia głosów. Zyskuje Karol Nawrocki
Praca, Emerytury i renty
Prawdziwy szał na świadczenie dla seniorów
Prawnicy
Kto najlepiej uczy przyszłych prawników w Polsce? Ranking „Rzeczpospolitej”
Zawody prawnicze
Nie będzie umowy o pracę dla adwokatów. Ostra dyskusja na Krajowym Zjeździe
Zawody prawnicze
Ranking kancelarii prawniczych 2025. Znamy zwycięzców
Samorząd i administracja
Apelują do premiera Donalda Tuska. „To będzie atrapa przejrzystości"