Rentowność skarbówki zależy od geografii i skali pomyłek

Koszt poboru podatków jest niższy na Mazowszu, a zdecydowanie wyższy tam, gdzie jest mniej bogatych podatników.

Publikacja: 28.05.2017 15:00

Rentowność skarbówki zależy od geografii i skali pomyłek

Foto: Fotolia.com

Niejeden podatnik zastanawia się, ile pieniędzy z jego danin idzie na wynagrodzenia tych, którzy te podatki pobierają. Niejeden minister finansów, planując budżet administracji skarbowej, zastanawia się z kolei, jak tu zmotywować urzędników – być może podwyżkami pensji – do wydajniejszej pracy. W obu przypadkach chodzi o to samo, czyli o rentowność administracji skarbowej. Ideałem byłoby, gdyby pobór jak największych kwot podatków odbywał się jak najmniejszym kosztem, a wynagrodzenia skarbowców były godziwe.

Z danych udostępnionych „Rzeczpospolitej" przez Ministerstwo Finansów wynika, że ta rentowność wygląda różnie w różnych regionach kraju. Obrazuje to zestawienie łącznych kwot wynagrodzeń urzędników skarbowych z kwotami pobranych podatków w poszczególnych województwach.

Najkorzystniej wygląda to na Mazowszu. Tu kwota zebranych podatków to 81,3 mld zł, a kwota wydana na wynagrodzenia skarbowców to 415,3 mln zł. W tym bilansie wpływy są zatem wyższe od wydatków aż 196 razy. Inaczej licząc, na pobór każdego tysiąca złotych podatków trzeba wydać na Mazowszu tylko 5,11 zł.

Nieźle wypada też Pomorze, gdzie ten koszt wynosi 11,98 zł, oraz Wielkopolska (12,96 zł), a także Małopolska (13,59 zł). Najdroższy pobór podatków jest w Lubuskiem (74,15 zł) oraz na Warmii i Mazurach (51,49 zł). Średnia dla całego kraju w 2016 r. sięgnęła 28,68 zł. To nieco drożej niż w 2015 r., gdy wyniosła 26,76 zł.

Takie zróżnicowanie powstaje przede wszystkim za sprawą usytuowania największych podatników w największych miastach: Warszawie, Gdańsku czy Krakowie. Zaludnienie Mazowsza czy Małopolski jest też gęstsze niż ziemi lubuskiej czy Warmii i Mazur, co wpływa na inkasowane przez fiskusa kwoty z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych. Z kolei w mniej „dochodowych" regionach urzędnicy skarbowi i tak muszą pracować i dostawać wynagrodzenie, choćby zbierali mniej.

Oczywiście dane o wynagrodzeniach i zebranych kwotach nie obrazują całości wpływów ani kosztów. MF zastrzega, że podane wpływy dotyczą tylko VAT, PIT oraz CIT i są pomniejszone o udziały jednostek samorządu terytorialnego. Koszty poboru podatków obejmują także m.in. wydatki na inwestycje, utrzymanie infrastruktury czy też opłaty sądowe.

Konto fiskusa obciążają również odsetki wypłacane podatnikom od zwracanych z opóźnieniem niesłusznie pobranych podatków (ściślej: w związku z uchyleniem wadliwych decyzji). Są to – w uproszczeniu – realne koszty pomyłek urzędów skarbowych.

W skali całego kraju w 2016 r. ich łączna kwota sięgnęła 134,7 mln zł. To mniej więcej tyle, ile wyniosła w tym samym czasie suma wynagrodzeń skarbowców w województwie kujawsko-pomorskim (zarobili oni wówczas 137,2 mln zł). Niestety, to więcej niż w 2015 r., gdy tych odsetek wypłacono 101,5 mln zł.

Najwięcej odsetek, 89,3 mln zł, musiał zapłacić podatnikom Pierwszy Mazowiecki Urząd Skarbowy, czyli jeden z urzędów obsługujących dużych podatników. Jednak aż 244 spośród wszystkich 400 urzędów nie musiało ponosić żadnych wydatków tego rodzaju.

Wskaźniki kosztów funkcjonowania aparatu skarbowego mogą się zmienić wraz z postępami reformy. Kierownictwo Ministerstwa Finansów nie ukrywało, że chce o ok. 10 proc. zredukować zatrudnienie w administracji skarbowej. Skala tej redukcji będzie znana prawdopodobnie już w czerwcu. Reforma przewiduje bowiem, że do końca maja wszyscy pracownicy, którzy mają pozostać w służbach skarbowych, otrzymają nowe propozycje pracy.

Równocześnie podniesiono najniższe wynagrodzenia w administracji skarbowej, co nie pozostanie bez wpływu na koszty poboru podatków. Podobnie mogą się na tym bilansie odbić zapowiadane inwestycje w unowocześnienie administracji skarbowej.

Z planu zamówień publicznych Ministerstwa Finansów na 2017 r. wynika, że pochłoną one kilkadziesiąt milionów złotych. Sam tylko zakup oprogramowania do pełnego wykorzystania danych nadsyłanych przez podatników w tzw. jednolitym pliku kontrolnym to koszt około 6,8 mln zł.

Resort finansów przewiduje jednak, że dalsza elektronizacja skarbówki oraz wdrożone w ostatnich miesiącach i w najbliższej przyszłości środki uszczelniające system poboru podatków przyniosą znaczący wzrost wpływów. Jeśli tak się rzeczywiście stanie, rentowność administracji skarbowej może się bardzo poprawić.

Niejeden podatnik zastanawia się, ile pieniędzy z jego danin idzie na wynagrodzenia tych, którzy te podatki pobierają. Niejeden minister finansów, planując budżet administracji skarbowej, zastanawia się z kolei, jak tu zmotywować urzędników – być może podwyżkami pensji – do wydajniejszej pracy. W obu przypadkach chodzi o to samo, czyli o rentowność administracji skarbowej. Ideałem byłoby, gdyby pobór jak największych kwot podatków odbywał się jak najmniejszym kosztem, a wynagrodzenia skarbowców były godziwe.

Pozostało 88% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara