Bez rozwoju szerokopasmowych sieci komunikacyjnych, cyfryzacja kraju jest niemożliwa. Obecnie dostęp do internetu 30 Mb/s ma w Polsce tylko nieco ponad 60 proc. gospodarstw, a średnia unijna wynosi ponad 70 proc. Polska znajduje się pod tym względem na 24 miejscu wśród państw UE. Zgodnie z Narodowym Planem Szerokopasmowym, zatwierdzonym przez rząd jeszcze w 2014 r. do 2020 r. wszystkie gospodarstwa domowe w Polsce będą miały dostęp do internetu z prędkością co najmniej 30 Mb/s, a połowa – aż 100 Mb/s. Ma to umożliwić rozwój e-administracji, zwiększyć dostępność zasobów publicznych, a także podnieść komfort życia i wzrost gospodarczy, poprzez rozwój usług cyfrowych.
Aby zrealizować te zamierzenia niezbędne jest współdziałanie samorządów i firm. Te ostatnie będą jednak inwestować tylko w regionach o dużej atrakcyjności, na którą składa się m.in. otoczenie prawne i administracyjne. Prace nad zniesieniem barier w tym zakresie trwają już od wielu lat. W związku jednak z obniżaniem cen usług telekomunikacyjnych, a co za tym idzie – przychodów dla operatorów od jednego abonenta, słabiej zaludnione tereny stają się mniej atrakcyjne inwestycyjnie. Dotyczy to szczególnie małych miasteczek i wsi.
Zadanie dla samorządu
Uatrakcyjnienie tych obszarów i poprawa poziomu życia ich mieszkańców spoczywa więc na samorządach gminnych i powiatowych. To one dysponują podstawowymi zasobami niezbędnymi do tworzenia sieci stacjonarnych: drogami i innymi nieruchomościami publicznymi. Mogą więc decydować o ich lokalizacji zgodnie z potrzebami ludności, oraz o szybkości załatwiania spraw przez podległe im urzędy, a także o wysokości opłat za ich udostępnienie pod budowę linii napowietrznych (na słupach) lub podziemnych. To właśnie ten ostatni czynnik ma największy wpływ na rozwój infrastruktury telekomunikacyjnej i może sam w sobie być podstawą decyzji o rozpoczęciu lub rezygnacji z inwestycji. W wydanej na ten temat publikacji Ministerstwo Cyfryzacji podaje jako pozytywny przykład działania powiatów: szczecineckiego i żyrardowskiego, a także samorządów województwa warmińsko-mazurskiego (które podpisały specjalne porozumienie Plan Cyfrowy 2025 dla Warmii i Mazur) oraz świętokrzyskiego, gdzie solidarnie obniżono opłaty do 10 zł za metr rocznie.
Zgodnie z przepisami, należność za zajęcie pasa ruchu zależy od powierzchni, jaką obejmuje instalacja, i naliczana jest za każdy rok. W przypadku dróg zarządzanych przez generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad (GDDKiA), nie mogą być one większe niż 20 zł. Za prowadzenie robót na drodze (kładzenie instalacji) opłata naliczana jest natomiast za każdy dzień zajmowania pasa, i w przypadku GDDKiA nie może przekraczać 20 gr. Określa to rozporządzenie ministra infrastruktury z 18 lipca 2011 roku. Według danych resortu cyfryzacji, stawki te okazały się adekwatne i nie blokują zbytnio inwestycji.
W przypadku opłat wyznaczanych przez uchwały samorządowe, górna granica wynosi odpowiednio 200 i 20 zł. Ustala się je do 15 stycznia z góry za cały rok. Regulujący tę kwestie art. 40 ustawy o drogach publicznych nakazuje przy ustalaniu opłaty brać pod uwagę kategorie drogi, której pas zostanie zajęty. Jak jednak zauważa ministerstwo – kryterium to często nie jest uwzględniane, przez co opłaty za korzystanie z dróg powiatowych i gminnych mogą być aż 10 razy wyższe niż za drogi krajowe.