Powstanie zespół, który będzie koordynował działania wszystkich organizacji – to główny efekt kongresu, który odbył się w Poznaniu.
Przedstawiciele organizacji przez dwa dni dyskutowali o problemach swoich małych ojczyzn. Na koniec sformułowali dziewięć tez. – Podstawowa przypomina o tym, że miasta przede wszystkim należą do mieszkańców – mówi Lech Mergler ze Stowarzyszenia My-Poznaniacy, które zorganizowało kongres. – Dopiero w dalszej kolejności są one przestrzeniami, gdzie uprawia się politykę czy robi interesy.
Ruchy miejskie podczas jesiennej kampanii wyborczej zamierzają docierać do polityków i przekonywać ich, by pomogli rozwiązać problemy, z którymi borykają się miasta. – Brakuje choćby ustaw o rewitalizacji – wylicza Mergler.
Działacze ruchów chcą, by zmieniła się sytuacja, w której interes wielkich inwestorów stawiany jest ponad interesem mieszkańców.
Uczestnicy poznańskiego kongresu w sobotę przedstawiali swoje dokonania, a potem pracowali w zespołach roboczych. W niedzielę przyjęli uchwały podsumowujące zjazd i wspólnie przemaszerowali przez centrum miasta.