– Koniecznością zawieszenia sędziego Juszczyszyna w obowiązkach służbowych nie skutkuje m.in. ocena szkodliwości jego zachowania w odniesieniu do dobra służby sędziowskiej – mówił w uzasadnieniu decyzji sędzia Adam Roch. Jak dodał, w chwili obecnej ocena okoliczności związanych ze sprawą „nie doprowadziła do przyjęcia, że zachodzi konieczność zawieszenia sędziego".
Piotr Schab, rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych, nie zdecydował jeszcze, czy wniesie odwołanie od decyzji Izby.
Kłopoty sędziego Pawła Juszczyszyna zaczęły się 26 listopada br. Wówczas to, orzekając jako sąd odwoławczy, zażądał od Kancelarii Sejmu ujawnienia list poparcia do nowej KRS. W wyniku tej decyzji został ze skutkiem natychmiastowym odwołany z delegacji do SO w Olsztynie, wszczęto wobec niego dyscyplinarkę, a prezes SR w Olsztynie zawiesił go na miesiąc w orzekaniu (mógł to zrobić jedynie na 30 dni).
Paweł Juszczyszyn nie pojawił się w poniedziałek w SN.
– Spotkanie, które się dzisiaj odbywa, nie jest posiedzeniem sądu, nie jest rozprawą, ponieważ to gremium nie jest niezależne od władzy wykonawczej, a skoro nie jest niezależne od władzy wykonawczej, to sądem niezależnym w rozumieniu konstytucji nie jest – mówił tuż przed salą rozpraw adwokat Mikołaj Pietrzak, obrońca sędziego.
– Nie uznajemy tego gremium jako sądu w rozumieniu standardów europejskich oraz standardów konstytucyjnych, czyli zarówno prawa europejskiego, jak i prawa krajowego na podstawie orzeczenia Sądu Najwyższego i TSUE – mówił drugi z obrońców sędziego adwokat Michał Wawrykiewicz.