Reklama

MS: działania Łączewskiego są motywowane politycznie

Rzecznik prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości Jan Khantak wydał oświadczenie w sprawie sędziego Wojciecha Łączewskiego.

Publikacja: 11.10.2019 16:10

MS: działania Łączewskiego są motywowane politycznie

Foto: Fotorzepa / Jerzy Dudek

mat

Sędzia Wojciech Łączewski ogłosił, że rezygnuje z urzędu sędziego. Swoją rezygnację nazywa sprzeciwem "wobec niszczenia wymiaru sprawiedliwości w imię partyjnego interesu" i uważa, że z sędziami prowadzona jest "hybrydowa wojna", której celem jest dyskredytacja sędziów sprzeciwiających się uzależnieniu sądów od polityków partii rządzącej.

W wydanym w piątek oświadczeniu resort sprawiedliwości podkreśla, że są to działania motywowane politycznie i ściśle związane z ustaleniami prokuratury. - Ustalenia te wskazują, że sędzia Wojciech Łączewski dopuścił się przestępstw w postaci złożenia zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie i kilkukrotnego składania fałszywych zeznań pod odpowiedzialnością karną - czytamy.

Dalej MS wskazuje, że z ustaleń śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Regionalną w Krakowie wynika, że wbrew złożonemu przez sędziego Wojciecha Łączewskiego zawiadomieniu o przestępstwie, nie doszło do włamania do prowadzonych przez niego pod fikcyjnymi nazwiskami kont na internetowym portalu Twitter. Zgromadzone dowody wskazują również, że sędzia zeznał nieprawdę, iż to nie on, lecz rzekomy włamywacz namawiał w internetowej korespondencji osobę, którą wziął za redaktora naczelnego tygodnika „Newsweek" Tomasza Lisa, do prowadzenia antyrządowej kampanii.

- W toku śledztwa, wszczętego w wyniku zawiadomienia sędziego Wojciecha Łączewskiego, prokuratura zleciła ekspertyzę z zakresu informatyki, przesłuchała licznych świadków i uzyskała w ramach międzynarodowej pomocy prawnej informacje od amerykańskiej firmy Twitter Inc. Z opinii biegłego z zakresu informatyki wynika m.in., że nie doszło do włamania do kont, które sędzia Wojciech Łączewski prowadził w portalu Twitter pod fikcyjnymi nazwiskami „Marek Matusiak" i „Krzysztof Stefaniak". Biegły nie znalazł również śladów, które mogłyby świadczyć, że nieuprawnione osoby uzyskały dostęp do elektronicznych urządzeń sędziego: komputerów, tabletu iPad i telefonu iPhone. Ujawnione przez biegłego informacje jednoznacznie wskazują, że to właśnie sędzia Wojciech Łączewski osobiście prowadził korespondencję z osobą, którą identyfikował jako Tomasza Lisa - informuje MS.

Zdaniem resortu, ustalone przez prokuraturę okoliczności jednoznacznie wskazują, że sędzia Wojciech Łączewski dopuścił się czynów z art. 238 i art. 233 par. 1 kodeksu karnego, polegających na złożeniu zawiadomienia o przestępstwie, którego nie było i działaniu na szkodę interesu publicznego przez funkcjonariusza publicznego. - Niezależnie od powyższego sędzia Wojciech Łączewski wielokrotnie okłamywał dziennikarzy, a za ich pośrednictwem opinię publiczną, co do swojej roli w wyżej opisanym zdarzeniu, uchybiając w ten sposób godności zawodu sędziego - zaznaczono.

Reklama
Reklama

Na zakończenie rzecznik MS pisze, że "publiczne wypowiedzi Wojciecha Łączewskiego potwierdzają, że wbrew zasadzie bezstronności i apolityczności sędziów, angażuje się on po stronie politycznych przeciwników reform w wymiarze sprawiedliwości. Taki charakter ma manifestacyjne zrzeczenie się urzędu w ostatnim dniu kampanii wyborczej do parlamentu".

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Spadki i darowizny
Czy darowizna sprzed lat liczy się do spadku? Jak wpływa na zachowek?
Internet i prawo autorskie
Masłowska zarzuca Englert wykorzystanie „kanapek z hajsem”. Prawnicy nie mają wątpliwości
Prawo karne
Małgorzata Manowska reaguje na decyzję prokuratury ws. Gizeli Jagielskiej
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama