Nadchodzi komisarz Zaradkiewicz
W związku ze zmianą I prezesa SN wymienia się kilku kandydatów na następców prof. Gersdorf, pewne jest że prezydent mianuje sędziego, niekwestionującego nominacji nowych sędziów.
Nie musi to być koniecznie nowy sędzia. Ci którzy zakwestionowali status nowych sędziów, wyrażony zwłaszcza podpisami po styczniową uchwałą trzech starych Izb SN, złożonych wyłącznie z sędziów ze starego nadania (przy 6 zdaniach odrębnych), nie mają raczej szans na "wygenerowanie" nowego prezesa. A zgłoszenie kandydatów spośród nich praktycznie będzie tylko gestem. Powiedziała to zresztą przed kilkoma dniami odchodząca w stan spoczynku I prezes SN Małgorzata Gersdorf, że jest praktycznie pewne, że zgromadzenie z udziałem nowych sędziów przedstawi kandydata "odpowiadającego oczekiwaniom prezydenta".
PiS od początku wojny o SN, czyli głośnej acz formalnie niewiążącej uchwały SN równo przed czterema laty o stosowaniu nieopublikowanych wtedy wyroków TK, zmierzał do "zdyscyplinowania" SN, czego najpierw weto prezydenta do pierwotnej ustawy o SN (lato 2017) a następnie pytania prejudycjalnie do Luksemburga i skargi Brukseli nie przyhamowały.
Prof. Kamil Zaradkiewicz jest bez wątpienia uznanym cywilistą i przez kilkanaście lat pracował w Trybunale Konstytucyjnym dochodząc do stanowiska dyrektora zespołu orzecznictwa i studiów TK, ale rozstał się z prezesem Andrzejem Rzeplińskich w głośnym sporze, i budzi wiele krytycznych ocen w związku z prezentowanymi ocenami w sporze na szczytach Temidy, w który zaangażował się też po powołaniu do Izby Cywilnej SN m.in. domagając się pełnego dopuszczenia jego i nowych sędziów do orzekania.
Dariusz Zawistowski, prezes Izby cywilnej, spokojnie przyjął jego nominację, wskazując, że jest to przejściowa funkcja, skupiona na przeprowadzeniu w najbliższym czasie wyboru kandydatów na I prezesa. Natomiast Andrzej Rzepliński: - Takiej nominacji nie spodziewałem się nawet po prezydencie Andrzeju Dudzie. Zaradkiewicz nie przystaje do tej funkcji.
Z kolei prezes Małgorzata Gersdorf powiedziała, że nie zaskoczyła jej nominacja Kamila Zaradkiewicza, która świadczy, że nie będzie kandydował na I prezesa SN.
Bo rzeczywiście pełniący obowiązki I prezesa nie bierze udziału w wyborach jako kandydat.
Kim jest Kamil Zaradkiewicz
Kamil Zaradkiewicz jest jednym z nowych sędziów Izby Cywilnej Sądu Najwyższego (został powołany na urząd w październiku 2018 roku przez prezydenta Andrzeja Dudę po otrzymaniu rekomendacji od nowej Krajowej Rady Sądownictwa). Wcześniej był dyrektorem Departamentu Prawa Administracyjnego w Ministerstwie Sprawiedliwości. Trafił tam z Trybunału Konstytucyjnego, gdzie szefował zespołowi orzecznictwa i studiów. Pełniąc tę funkcję, w czasie trwania kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego, udzielił głośnego wywiadu „Rzeczpospolitej”. Stwierdził w nim, że "każdy wyrok, także ten wydany przez sędziów Trybunału, podlega ocenie kryteriów ustawowych i konstytucyjnych. Oznacza to, że orzeczenia Trybunału nie zawsze są ważne i ostateczne". Po tym wywiadzie otrzymał od przełożonych zakaz wypowiadania się w mediach, a następnie usłyszał od ówczesnego prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego i innych sędziów, że utracił ich zaufanie i że jeśli nie złoży sam rezygnacji, podjęte zostaną przeciwko niemu inne kroki prawne.