W sporze o konstytucyjność ustawy uchwalonej przez poprzedni Sejm, pozwalającej mu na wybór pięciu zamiast trzech sędziów TK, pojawił się nowy wątek. PiS chce, aby trzech sędziów, którzy uczestniczyli w pracach nad projektem, wyłączyło się ze sprawy. To zaś może uniemożliwić Trybunałowi rozstrzyganie – nie będzie pełnego składu, a to zablokuje rozprawę zaplanowaną na 3 grudnia. Ma się odbyć w pełnym, czyli co najmniej dziewięcioosobowym, składzie. W przypadku wyłączenia mogłoby orzekać tylko ośmiu sędziów.
Prawo i praktyka
Zgodnie z art. 46–48 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym sędzia jest wyłączony z mocy prawa, jeżeli „był przedstawicielem, pełnomocnikiem lub doradcą uczestnika postępowania". W tym wypadku wyłączenie stwierdza prezes TK, a w tej sprawie uczestnikiem jest Sejm. Sędzia Trybunału podlega też wyłączeniu, jeżeli uczestniczył w wydaniu aktu i może to wywołać wątpliwości co do jego bezstronności, bądź istnieją inne okoliczności mogące wywołać wątpliwości – w tych wypadkach o wyłączeniu decyduje Trybunał w składzie trzech sędziów.
Różnica zdań
Przepisy o wyłączeniu sędziego TK nie odbiegają od reguł w innych sądach. Polski Trybunał, a przynajmniej część jego sędziów, ma na ten temat nieco inny pogląd.
W postanowieniu z 31 stycznia 2011 r. prezes TK nie uwzględnił wniosku grupy posłów o wyłączenie sędzi Teresy Liszcz od udziału w sprawie dot. ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego, nad którą pracowała (K 3/09). Prezes wskazał, że stosując przepisy o wyłączeniu sędziego TK, należy uniknąć niebezpieczeństwa utrudnienia Trybunałowi możliwości orzekania.
Tymczasem nie ma wątpliwości, że trzej sędziowie TK: prezes Andrzej Rzepliński, wiceprezes Stanisław Biernat i Piotr Tuleja, uczestniczyli w większości posiedzeń Komisji Sprawiedliwości i podkomisji do prac na projektem ustawy o TK, powołanych w poprzedniej kadencji Sejmu. Wielokrotnie też zabierali głos, argumentując za przyjęciem lub odrzuceniem proponowanych rozwiązań.