Tak zwana ustawa kagańcowa, która weszła w życie 14 lutego 2020 r., zobowiązuje sędziów i prokuratorów do złożenia oświadczenia o członkostwie m.in. w stowarzyszeniach.
Paulina Asłanowicz z Sądu Apelacyjnego w Warszawie ujawniła przynależność do stowarzyszenia składając stosowne oświadczenie. Nie podała jednak nazwy organizacji, by nie było publicznie wiadomo, na jakie schorzenie cierpi jej dziecko. Jak zauważa portal oko.press, gdyby ją podała, wszyscy by się o niej dowiedzieli. Oświadczenia są bowiem jawne i każdy może się z nimi zapoznać w internecie. Poinformowała tylko, że to stowarzyszenie osób i rodziców dzieci cierpiących na chorobę przewlekłą.
Jak się okazało, sędzia miała intuicję – z jej oświadczeniem zapoznała się jedna ze stron procesu i doniosła na nią twierdząc, że ta jest nieuleczalnie chora. Portal oko.press podaje, że efektem donosu jest postępowanie dyscyplinarne. Rzecznik Michał Lasota zarzucił sędzi Asłanowicz naruszenie ustawy kagańcowej i godności urzędu sędziego.
- Nie chcę podać nazwy stowarzyszenia, bo chronię swoje dziecko przed publiczną stygmatyzacją i hejtem - mówi oko.press sędzia Paulina Asłanowicz.
Dodaje: „Powinno chronić się sędziego, a nie napiętnować go za to, że chce zapewnić bezpieczeństwo dziecku”. Podkreśla, że nie działa w stowarzyszeniu. Jest tylko jego członkinią i bierze udział w spotkaniach, na których jest przekazywana wiedza o chorobie.