Najważniejsze ugrupowania pokazały swe programy odnoszące się do spraw praworządności. Znamy jednak tylko hasła, projekty ustaw są w szufladach albo jeszcze ich nie napisano.
Czytaj także:
Hasło „sprawiedliwość" w programie PiS zajmuje piąte miejsce, po życiu ludzkim, wolności, solidarności i równości, a przed rodziną, narodem i religią. Konflikty z Komisją Europejską i sprawy w Trybunale Sprawiedliwości UE są zaś konsekwencją „odrzucenia klientyzmu w polityce zagranicznej" i postawienia na polskie interesy – wynika z programu.
PiS uznaje za zrealizowaną swą sztandarową obietnicę reformy wymiaru sprawiedliwości. Minister sprawiedliwości znów jest prokuratorem generalnym – mimo oporu znacznej części środowiska prawniczego przywiązanego do „rządów kasty" – głosi program partii. Obiecano w nim kontynuację reform „w konsultacji z podmiotami zewnętrznymi, w tym z UE", ale z zastrzeżeniem: traktaty, w tym traktat lizboński, obowiązują dosłownie, zatem kraje są sobie równe i mogą stosować te same rozwiązania prawne (to argument za tym, że skoro w innych krajach politycy wybierają rady sądownicze, w Polsce też tak można). Według PiS w Polsce najwyższym prawem jest konstytucja, a nie traktaty. „Będziemy dążyć do ich przestrzegania i nie akceptujemy podwójnych standardów stosowanych przez organy wspólnotowe wobec państw członkowskich" – czytamy.