Nie. Dziwię się, że nie wstydzi się atakować środowiska, wiedząc, jaką ma przeszłość. Powinien się skupić na pracy.
Podczas jednej z ostatnich konferencji w kuluarach głośno mówiło się o podziale na sędziów zwykłych i delegowanych do MS. Jest taki podział?
Rzeczywiście jest, ale proporcje są jak 99 do 1 proc. Wynika to z ankiety, jaką przesłaliśmy do sądów w całej Polsce. Odpowiedziało na nią ponad 3 tys sędziów. Reformę proponowaną przez MS, w różnych aspektach, popierało 1 lub 2 proc. sędziów. Cieszę się, że jestem po jasnej stronie mocy.
To przypadek, że większość sędziów delegowanych to członkowie SSP Iustitia?
Nie. W samym stowarzyszeniu były widoczne silne podziały i mam wrażenie, że propozycje ministra Łukasza Piebiaka mają jakoś Iustitię podzielić. To zwolennicy frakcji, która przegrała wybory do zarządu i na prezesa Iustitii. Wiceminister doszedł więc do wniosku, że będzie wspierał mniejszość, rozdając stanowiska prezesów, wiceprezesów i kusząc dodatkami funkcyjnymi także delegowanych do Ministerstwa Sprawiedliwości.
A ostatnie ataki w mediach na wiceministra Łukasza Piebiaka są przypadkowe? Są na pewno bezpardonowe. Wiceminister zachowuje się jak rasowy polityk i tak też chyba jest postrzegany. Dziś stoi obok Zbigniewa Ziobry i daje twarz pseudoreformom przez niego proponowanym. Część środowiska uważa, że nie jest już sędzią. Formalnie jest, ale jego zachowanie jest dziś bardziej kojarzone z polityką. Taką wybrał drogę i nie chce z niej zejść. I to naraża go na takie ataki.