Aga Migdałek sięga do tradycyjnego malarstwa, jednak rzeczywistość, którą pokazuje jest zniekształcona, jakby odbita w witrynie sklepowej lub widziana przez dno butelki, czy lupę. W swojej twórczości wykorzystuje stylistykę fotografii. Realizm przedstawionego świata, łączy subtelnym malarstwem. Artystka posługuje się pastelową paletą barw.
Migdałek tworzy cykle, operując techniką akrylową. Najbardziej znany nazwała "Bezprzewodowo". Swoje prace podzieliła na mniejsze kadry, które tworzą spójną kompozycję, jednak gdyby je wyciąć z powodzeniem stanowiłyby samodzielny obraz.
Kadry przedstawiają ludzi pracujących na laptopach, grających w gry komputerowe, słuchających muzyki na iPodach. Postacie są pochłonięte zabawą, uzależnione od nowoczesnych gadżetów. Widzimy dziewczynę, która tęsknym okiem spogląda na swój telefon, jakby czekała na wiadomość od ukochanego, roześmianego chłopca trzymającego w ręku joystick, czy mężczyznę buszującego w sieci.
Ludzie przedstawieni na obrazach są radośni. Odbiorca czuje, że obcowanie z techniką sprawie im przyjemność. Jednak artystka pyta czy to nie ułuda? Czy technika pomaga nam w kontaktach międzyludzkich, czy wręcz przeciwnie sprawia, że prawdziwa bliskość staje się coraz mniej osiągalna.
- Przedstawiam ludzi w ich codziennych sytuacjach. Coraz częściej towarzyszy nam technika, dlatego namalowany przeze mnie świat jest zdygitalizowany - mówi Aga Migdałek. - W innym cyklu pokazuję ludzi miasta, którzy zatrzymują się na chwilę i zajmują się swymi troskami lub radościami. Otaczający ich świat nie czeka, biegnie - opowiada artystka. - Ja poświęcam mój czas malarstwu. Lubię to co robię i chcę się w tym doskonalić - dodaje.