Tata na dobre i złe

Temat tegorocznych spotkań to „Ojcowie”. Twórcy przedstawią swoją interpretację tytułowego motywu z perspektywy ogólnej i prywatnej

Publikacja: 05.09.2008 01:07

Tata na dobre i złe

Foto: Rzeczpospolita

Podoba mi się idea: refleksja nad archetypem ojcostwa w kraju matriarchatu, jakim stała się Polska w efekcie dziejowych zawieruch. Co stało się z tatą, który nie wracał, bo walczył z wrogiem lub o sprawę, teraz zaś zarabia pieniądze. I kim jest symboliczny papa w aspekcie łódzkim – bo Łódź to „miasto osierocone, znajdujące się w momencie kulturowej transformacji”, że zacytuję zdanie z katalogu.

„Dialog” trwa tydzień, lecz program plastyczny – znacznie dłużej. Będzie „Cricoteka w Łodzi” – obiekty-rekwizyty z najważniejszych spektakli Tadeusza Kantora. Samograj. Ale niech tam, przynajmniej klasa „Umarłej klasy” bezdyskusyjna. Zresztą mistrz z Wielopola w wielu dziełach odnosił się do „ojcowskiego” tematu czy raczej psychicznej schedy po rodzicu, którego postać nakładała się na historię.

Motyw ojcostwa okazał się niezwykle inspirujący, nieobojętny emocjonalnie. Młodzi i starzy odnawiali kontakty

Najważniejsze pokazy – „Master & Monster” oraz „C.D.N” – umieszczono w pustostanie przy Piotrkowskiej, ongiś własności fabrykanta Ludwika Geyera. Dlaczego tam, w scenerii „krajobrazu po bitwie”? Właśnie dlatego. Piękny budynek z lat 30. XIX wieku za PRL mocno podupadł, a ostatnie lata „bezpańskości” zamieniły go w ruderę. W to graj twórcom i kuratorkom. W przestrzeni nasyconej przeszłością nie trzeba wiele, żeby pobudzić wyobraźnię i emocje. Tym bardziej że zaproszeni do projektu autorzy gwarantują wysoki poziom.

– Motyw ojcostwa okazał się niezwykle inspirujący, nieobojętny emocjonalnie – podkreśla Małgorzata Ludwisiak, kuratorka wystawy „C.D.N”. Artyści odpowiedzieli osobistymi, często bolesnymi projektami. Rezultaty ich działań wykroczyły poza wystawowe pole: młodzi i starzy odnawiali kontakty, zakopywano topór wojenny.

Agata Michowska stworzyła wideo do muzyki znanego utworu „The End” The Doors – we fragmencie „Father, I want to kill you” podmieniła słowo „kill” na „kiss”, uzyskując sens odwrotny do pierwowzoru. Artur Malewski odtworzył „Komórkę” – ciasną, piwniczną kanciapę w bloku, w którym mieszkał. Matka przechowywała tam weki, a ojciec majsterkował. Tata Malewski pomógł przy rekonstrukcji „Komórki”, wzruszony pojednaniem z synem.

Żeński duet Sędzia Główny (Aleksandra Kubiak i Karolina Wiktor) zaplanował instalację, w której na fotografii pojawiają się rodzice Oli, a głos zabiera ojciec Karoliny. Jak się dowiedziałam, obie artystki miały zbliżone, złe doświadczenia z pater familias. Projekt w Kamienicy pomógł im uporać się z traumami – co symbolizuje… balkon. Otwarty. Żeby wyjść z pokoju, i z całej wystawy na powietrze, odetchnąć.

Z „C.D.N” warto przejść do „Master & Monster”, bo pokazy wzajemnie się dopełniają. Tę drugą prezentację kuratorsko przygotowała Magdalena Ujma. Chodziło jej o odczarowanie potwora, za jakiego nieraz uchodzi rodzic w oczach dziecka. Ale przez mroczne klimaty przenikają jasne, optymistyczne wątki. Daniel Rumiancew nakręcił wieloznaczny film „Cień ojca”: mały chłopak idzie, siada w cieniu mężczyzny. Z jednej strony zdominowany przez jego postać; z drugiej – bezpieczny. Paulina Kara wykonała „Wieżę”, konstrukcję prawie dwumetrowej wysokości, po której wspina się 30 kukiełek. Tylko jeden chłopiec wyłamuje się z korowodu, nie poddaje się wytyczonemu rytmowi. Dla takich jak on samodzielnych dzieciaków Grzegorz Sztwiertnia zapro-ponował warsztaty. Maluchy zinterpretują wielkie dzieła XX wieku. Drżyjcie ojcowie sztuki!

Wystawy „Master & Monster” i „C.D.N” czynne do 28 września

Program teatralny festiwalu zapowiada się niezwykle atrakcyjnie. Słynny łotewski reżyser Alvis Hermanis pokaże „Ojców” z Schauspielhaus Zurich. Spektakl nawiązuje do teorii, że dzieci upodabniają się do najbliższego otoczenia, by bezpiecznie przetrwać. W role własnych ojców wciela się trzech aktorów: Rosjanin, Niemiec i Łotysz. Poprzez dokumentalną formę teatralną próbują skonfrontować się z historią własnej rodziny, zrozumieć ją bądź odrzucić (Toya Studios, 6 i 7.09, godz. 18.00). Michał Borczuch na zamówienie festiwalu przygotował „Wieczór sierot” na podstawie „Króla Maciusia I”, „Króla Maciusia na bezludnej wyspie”, „Dziecka salonu” i „Pamiętnika” Janusza Korczaka. Reżyser chce pokazać, że samotne dzieci i rozbite rodziny mogą być bardziej otwarte i wrażliwe niż te pozornie szczęśliwe (Towarzystwo Kredytowe Miejskie, 8 – 11.09, godz. 21.00). Drugą zagraniczną gwiazdą teatralną festiwalu będzie Dimiter Gotsheff. Zaprezentuje „Hamletamaszynę” z berlińskiego Deutsches Theater. Spektakl oparty jest na radykalnej sztuce Heinera Mullera obnażającej krwawe korzenie naszej kultury (Teatr Nowy, 10.09, godz. 20.00).

www.4kultury.pl

Podoba mi się idea: refleksja nad archetypem ojcostwa w kraju matriarchatu, jakim stała się Polska w efekcie dziejowych zawieruch. Co stało się z tatą, który nie wracał, bo walczył z wrogiem lub o sprawę, teraz zaś zarabia pieniądze. I kim jest symboliczny papa w aspekcie łódzkim – bo Łódź to „miasto osierocone, znajdujące się w momencie kulturowej transformacji”, że zacytuję zdanie z katalogu.

„Dialog” trwa tydzień, lecz program plastyczny – znacznie dłużej. Będzie „Cricoteka w Łodzi” – obiekty-rekwizyty z najważniejszych spektakli Tadeusza Kantora. Samograj. Ale niech tam, przynajmniej klasa „Umarłej klasy” bezdyskusyjna. Zresztą mistrz z Wielopola w wielu dziełach odnosił się do „ojcowskiego” tematu czy raczej psychicznej schedy po rodzicu, którego postać nakładała się na historię.

Pozostało 82% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl