Ekspozycja mieści się w centrum miasta, na placu Solnym. Na pierwszym piętrze jednej z kamienic mieści się nowo otwarta galeria. Właśnie tu Mirosław Bałka zaprezentował minimalistyczną formalnie, lecz bogatą treściowo wystawę „1/1/1/1/1" zaprojektowaną do tego miejsca.
Projekt nawiązuje do dziejów dawnego Domu Oppenheimów i losów jego mieszkańców. Wystawę-instalację tworzą neonowe słowa w czterech językach oznaczające ojczyznę. Kruche rurki neonów wypełnione żółtym jarzącym się gazem widoczne są nie tylko w czasie wędrówki przez galeryjne pokoje, ale także z zewnątrz.
– Moim zadaniem było wprowadzenie tu pozytywnej energii – wyjaśnia artysta. – Pierwszą ideą było wpuszczenie pioruna, oświetlenie przestrzeni potężną oczyszczającą dawką światła, co wydawało się oczywiste ze względu na trudną historycznie przeszłość miejsca. Piorun przyjął formę połamanego promienia słonecznego, następnie zmieniając się w światło gazu rozpalonego w szklanych rurkach. Wprowadzenie neonu w przestrzeń publiczną było ważnym gestem w kontekście słowa „ojczyzna", które obecnie zostało sprowadzone do politycznego neonu spełniającego reklamową rolę. Dla mnie słowo „ojczyzna" nie jest proste, szczególnie dzisiaj.
W XII w. w miejscu dzisiejszej kamienicy stał prawdopodobnie drewniany dom. W końcu XVIII w. należał do wysokiego urzędnika Cesarstwa Niemieckiego. W 1810 r. już jako solidna kamienica został kupiony przez Heymanna Oppenheima. Przez wiele lat pełnił funkcję siedziby jego rodziny oraz prowadzonego przez nią banku. Kamienica jako jedna z nielicznych ocalała w czasie w czasie walk o Festung Breslau.
– Treści wystawy nakładają się tak, jak nakładają się życia i emocje kolejnych mieszkańców tego domu – wyjaśnia Anda Rottenberg, kuratorka wystawy. – Ojczyzna, w każdym z użytych przez artystę języków, znaczy co innego, znacząc to samo. A emocje przełożone na różne języki są niejednakowe. Dlatego niektóre ze słów są zapisane od tyłu, tak jak my dzisiaj patrzymy przez odwróconą lunetę w głąb historii.