Ekspozycja w Ephraim Palais to wynik dwuletniej pracy centrum badań historycznych PAN w Berlinie. Dzięki niej poznajemy plejadę berlińczyków o polskich korzeniach.
XVIII wiek reprezentują rysownik Daniel Chodowiecki czy Johann Ernst Gotzkowsky – współtwórca berlińskiej manufaktury porcelany. Po 1815 r. król Fryderyk Wilhelm III próbuje czegoś w rodzaju otwarcia się na Polaków. Wielkorządcą Wielkiego Księstwa Poznańskiego zostaje ks. Antoni Henryk Radziwiłł, który ożenił się z księżniczką pruską Luizą. Postać fascynująca sama w sobie – m.in. kompozytor opery „Faust”. W miarę wzrostu antagonizmu prusko-polskiego rody Raczyńskich i Radziwiłłów musiały jednak wybierać: albo polska tożsamość, albo utrata łask dworu.
Wystawa pokazuje, jak berlińska metropolia wchłonęła w XIX wieku około 100 tysięcy polskich robotników z Poznańskiego i Śląska. Z pismami socjalistycznymi współpracował tu studiujący medycynę Stanisław Przybyszewski. Ale Berlin przyciągał też artystów. Józef Fałat i Wojciech Kossak przyjęli zaproszenie cesarza i zostali nadwornymi malarzami Wilhelma II – na wystawie pokazano obraz Kossaka sławiący pruskie zwycięstwo pod Zorndorfem oraz krajobraz Fałata „Świteź”. Ale i tu twórców dopadła polityka. Gdy w 1902 r. Wilhelm wygłosił antypolską mowę na zamku w Malborku, Kossak opuścił dwór kajzera.
Pojawiają się i twórcy lgnący ku nowym trendom: Anna Bilińska-Bogdanowicz portretująca zamglony Berlin czy awangarda berlińsko-poznańska na czele ze Stanisławem i Margerete Kubickimi oraz Arturem Nacht-Samborskim zafascynowanymi grupami Die Bruecke i Blaue Reiter. Po 1945 roku Berlin – a ściśle biorąc Berlin Zachodni – zyskuje nowy, atrakcyjny dla Polaków status „wolnej wyspy na morzu czerwonym”. Już w 1950 r. na kongres wolności kultury zjeżdżają Jerzy Giedroyć i Józef Czapski. Na stypendia zachodnich i amerykańskich fundacji przybywają nad Szprewę m.in. Witold Gombrowicz, Zbigniew Herbert czy Adam Zagajewski. Po drugiej stronie muru – w stolicy NRD – reżyserują sztuki tacy twórcy jak Konrad Swinarski czy Erwin Axer.
Po 13 grudnia 1981 r. Berlin Zachodni ponownie staje się centrum polskiej emigracji. Powstaje tu środowisko literackie na czele z Witoldem Wirpszą i Leszkiem Szarugą. Dziś, 20 lat po upadku muru, doskonale odnajdują się tu liczni polscy malarze i poeci, tacy jak Wojciech Stamm alias Lopez Mausere.