Wystawa specjalnie na jego 60. urodziny składa się z kilkudziesięciu niepublikowanych dotychczas kadrów. Nie łączy ich żaden temat. Powstały w różnych latach i sytuacjach. Jednoczy je natomiast… uroda. Wszystkie są mistrzowsko zakomponowane, „rozstrzygnięte” po malarsku (jak kiedyś mawiał Cybis).
Co spowodowało, że fotoreporter odsłania swą wrażliwość plastyczną? Urodziny właśnie. Twardy facet już nie wstydzi się wzruszeń.
Jedno z najpiękniejszych ujęć: widok Kremla przez bramę. Ciemny masyw muru. Na jego tle majacząca sylwetka żołnierza na warcie. Wysoko ponad jego głową – płonąca czerwień reflektora. Jak krwawe słońce. To wszystko dzieje się w czerni, jak w nocy. Tymczasem poza łukiem bramy trwa inna pora doby: jasny dzień. Błękitne niebo, połyskujący złotem bulwiasty dach, odbijające się w nim słońce.
Inna scena, odmienna aura. Dwie oszklone budki telefoniczne. W każdej – mężczyzna ze słuchawką przy uchu. Wyglądają jak portrety w ramach. Widać profil jednego z nich w futrzanej czapie i szaliku. Twarz, że w mordę dać… Drugi gość jest dla nas enigmą. Widać tylko plecy zza niemiłosiernie brudnej, pomazanej szyby.
Za to defilujące wojsko (kolejny kadr) objawia się w całej krasie, frontem do widza.