- Pokaz w Muzeum Wychodźstwa Polskiego rozpoczyna cykl prezentacji wielkich Polaków rozsianych w różnych częściach świata – mówi Tadeusz Zielniewicz, dyrektor Łazienek Królewskich. I przypomina, że w USA mieszka 10 milionów naszych rodaków. [wyimek][b][link=http://www.rp.pl/galeria/9149,1,562983.html]Zobacz galerię[/link][/b] [/wyimek]
- Polaków w Nowym Jorku, Chicago, San Francisco fotografuję od 30 lat – dodaje Czesław Czapliński, autor zdjęć oraz książek „Kariery w Ameryce” i „Artyści Polscy w Ameryce”.
W zmodernizowanych wnętrzach Podchorążówki spotykają się przedstawiciele rożnych generacji i zawodów. Stanisław Barańczak - poeta i wykładowca na Harvardzie, Zbigniew Brzeziński - politolog, doradca do spraw bezpieczeństwa prezydenta Cartera, Jerzy Antczak, Lech Majewski, Zbigniew Rybczyński - reżyserzy filmowi, Daniel Liebeskind - architekt, czy Ryszard Szaro - jedyny Polak, który grał w amerykańskiej lidze futbolowej. Niektórzy z portretowanych byli na otwarciu wystawy, m.in. Rafał Olbiński i Janusz Głowacki.
Portrety Czaplińskigo znakomicie charakteryzują modeli. Są wnikliwie psychologiczne. Pokazują nie tylko twarze. Niejednokrotnie świetnie wykorzystują rekwizyty lub pejzaże bliskie fotografowanemu. Michała Urbaniaka spotykamy w muzycznym studio, a astronoma Aleksandra Wolszczana - w plenerze na tle potężnych obserwacyjnych urządzeń. Malarz i rzeźbiarz Wojciech Fangor prezentuje jedną ze swoich prac. A grafik Andrzej Czeczot pojawia się na tle malowanych kolorowych ptaków.
Wśród wybitnych postaci są także nieżyjący już Jan Nowak–Jeziorański, Leopold Tyrmand, Elżbieta Czyżewska. Fotografie Czesława Miłosza w Berkeley przypominają, że wkrótce będziemy obchodzić rok jego imienia. Natomiast portret Jerzego Kosińskego - że w 2011 r. przypada 20 rocznica jego śmierci. Czesław Czapliński przyjaźnił się z Kosińskim. - Na pierwsze spotkanie wyznaczył mi 15 minut - wspomina, ale jak już przyszedłem do niego, to przegadaliśmy cały dzień. A potem pracowaliśmy wielokrotnie razem, bo jego pasją była literatura i fotografia. Wspólnie jeździliśmy do Izraela i Polski. Razem z Pawłem Salą napisałem o Kosińskim sztukę „Przejścia nie ma”.