W warszawskim CSW wystawa wideo Mirosława Bałki Fragment

Wbrew nazwie wystawa "Fragment" w stołecznym CSW prezentuje większość prac wideo Mirosława Bałki - pisze Bogusław Deptuła

Aktualizacja: 15.01.2011 11:00 Publikacja: 14.01.2011 10:00

Mirosław Bałka. wystawa "Fragment"/ Carrousele 2004/ Własność Tate Modern

Mirosław Bałka. wystawa "Fragment"/ Carrousele 2004/ Własność Tate Modern

Foto: Centrum Sztuki Współczesnej

– Chciałem, żeby w różnych językach tytuł brzmiał tak samo, bo wystawa będzie podróżować – wyjaśnia artysta. – Istniała całość, która rozpadła się, rozleciała. Wydaje się, że można ją ogarnąć, ale pamięć jest zawodna i zostaje tylko fragment.

Bałka jest przede wszystkim rzeźbiarzem i w tej dziedzinie zdobył międzynarodową sławę i uznanie. Jego największym dotychczasowym osiągnięciem była ekspozycja w Hali Turbin londyńskiej Tate Modern z 2009 roku, bez wątpienia najbardziej obecnie prestiżowym miejscu na świecie, gdzie pokazuje się sztukę nowoczesną. Wystawę obejrzało około 3 milionów zwiedzających. Żaden polski artysta nigdy nie zgromadził takiej publiczności.

[srodtytul]Wideo jak odkurzacz[/srodtytul]

W Warszawie Mirosław Bałka pokazuje wyłącznie prace wideo wybrane z ostatnich 12 lat. Wszystkie mają kameralny, minimalistyczny charakter, są krótkie, trwają od kilku do kilkunastu sekund. Jest niechętny zbyt długim i rozbudowanym formom filmowym.

– W sztuce jest mi bliższa konstrukcja haiku albo "szumów, zlepów, ciągów" Białoszewskiego, a nie, powiedzmy, Sienkiewicza. Wideo jest jak odkurzacz, który wszystko zasysa – mówi artysta.

Jego zdaniem filmy zbliżone są do rzeźb i w pewien sposób do nich nawiązują. Bałka rzeźbiarz wykorzystuje najprostsze materiały: stal, lastryko, beton, ale także sól, popiół, mydło, filc albo robaki. W warszawskiej prezentacji odwołują się do tego usytuowane na podłodze ekrany wykonane z idealnie białej, krystalicznej i półprzezroczystej soli. Dzięki temu podłoże uzyskuje dodatkowe sensy.

Bałka mówi, że sól to suchy pot czy łzy. Oglądając ekspozycję, można tego zupełnie nie zauważyć. Generalna zasada sztuki Bałki to interwencje i konstatacje artystyczne o subtelnym charakterze. Wszystkie mają ukryte znaczenia, które łatwo ominąć i przeoczyć wszystko.

Jednym z najlepszych przykładów jest wideo zatytułowane "B". Artysta filmuje słynną odwróconą literę B z napisu "Arbeit macht frei" z bramy w Auschwitz. Wokół niej narosło wiele znaczeń. Mówi się, że ktoś celowo tak tę literę przyspawał, by pokazywała wchodzącym do obozu, że świat za nią jest na opak. Nowe sensy doszły wraz ze sławną kradzieżą, inne dodał Bałka. Jest zima, pada śnieg widoczny na tle czerni litery, a w pewnym momencie słychać wesołe rozmowy w języku niemieckim. Młodzi turyści rzucają się śnieżkami. Powstała nieplanowana trafna ścieżka dźwiękowa do filmu.

– Nie uciekniemy ani od Majdanka, ani od Treblinki – przyznaje autor. – Nie sądzę, że jest to temat przestarzały.

Cała twórczość Bałki postrzegana jest jako zainspirowana Holokaustem, ale on przyznaje, że pewnie za jakiś czas jego zainteresowania ulegną zmianie.

Nie chce pokazywać prac na monitorach. Tworzy z filmów przestrzenne instalacje, na ścianach i podłogach galerii, twierdząc, że są one też w pewien sposób trójwymiarowe. Nadaje im charakter podobny do rzeźb, podnosząc tym samym rangę wideo. Tak stało się w salach CSW, gdzie rozrzutnie, ale precyzyjnie, zaaranżował pokaz.

[srodtytul]Ulubieni poeci[/srodtytul]

W przestrzeniach CSW pojawiają się wzmocnione akcenty poetyckie. W trzech pracach, o całkowicie odmiennym charakterze, zjawiają się wiersze: Paula Celana, autora niezwykle ważnego dla Bałki Michała Anioła, w końcu Charlesa Bukovsky'ego. Jak mówi o warszawskiej ekspozycji jej kurator Marek Goździewski, ta wystawa jest poematem.

Mirosław Bałka chciałby pozostawić oglądających bez wskazówek: powinni poznawać prace, niczego nie wiedząc. Woli nawet błędne tropy myślowe zwiedzających od komentarzy i wykładni przygotowanych przez krytyków idących za jego sugestiami. Nie należy się zatem bać, że wystawę obejrzymy i zinterpretujemy w niewłaściwy sposób. Na tym zresztą polega paradoks sztuki współczesnej. Z jednej strony wspiera się komentarzami, przypisami, objaśnieniami; z drugiej – bardzo by chciała ich uniknąć i pozostać sam na sam z widzem.

– Chciałem, żeby w różnych językach tytuł brzmiał tak samo, bo wystawa będzie podróżować – wyjaśnia artysta. – Istniała całość, która rozpadła się, rozleciała. Wydaje się, że można ją ogarnąć, ale pamięć jest zawodna i zostaje tylko fragment.

Bałka jest przede wszystkim rzeźbiarzem i w tej dziedzinie zdobył międzynarodową sławę i uznanie. Jego największym dotychczasowym osiągnięciem była ekspozycja w Hali Turbin londyńskiej Tate Modern z 2009 roku, bez wątpienia najbardziej obecnie prestiżowym miejscu na świecie, gdzie pokazuje się sztukę nowoczesną. Wystawę obejrzało około 3 milionów zwiedzających. Żaden polski artysta nigdy nie zgromadził takiej publiczności.

Pozostało 83% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl