– Chciałem, żeby w różnych językach tytuł brzmiał tak samo, bo wystawa będzie podróżować – wyjaśnia artysta. – Istniała całość, która rozpadła się, rozleciała. Wydaje się, że można ją ogarnąć, ale pamięć jest zawodna i zostaje tylko fragment.
Bałka jest przede wszystkim rzeźbiarzem i w tej dziedzinie zdobył międzynarodową sławę i uznanie. Jego największym dotychczasowym osiągnięciem była ekspozycja w Hali Turbin londyńskiej Tate Modern z 2009 roku, bez wątpienia najbardziej obecnie prestiżowym miejscu na świecie, gdzie pokazuje się sztukę nowoczesną. Wystawę obejrzało około 3 milionów zwiedzających. Żaden polski artysta nigdy nie zgromadził takiej publiczności.
[srodtytul]Wideo jak odkurzacz[/srodtytul]
W Warszawie Mirosław Bałka pokazuje wyłącznie prace wideo wybrane z ostatnich 12 lat. Wszystkie mają kameralny, minimalistyczny charakter, są krótkie, trwają od kilku do kilkunastu sekund. Jest niechętny zbyt długim i rozbudowanym formom filmowym.
– W sztuce jest mi bliższa konstrukcja haiku albo "szumów, zlepów, ciągów" Białoszewskiego, a nie, powiedzmy, Sienkiewicza. Wideo jest jak odkurzacz, który wszystko zasysa – mówi artysta.