Polskie cienie intrygują Brukselę

Wizualny fresk Dominika Lejmana w Parlamencie Europejskim

Publikacja: 02.12.2011 06:30

"Podwójna warstwa" – dla swej świetlnej instalacji Dominik Lejman zaanektował pasaż, po którym na co

"Podwójna warstwa" – dla swej świetlnej instalacji Dominik Lejman zaanektował pasaż, po którym na co dzień chodzą europosłowie (Fot. Jonas Hamers)

Foto: Rzeczpospolita

Monika Małkowska z Brukseli

Nadchodzi finał naszej prezydencji, wraz z nim – koniec towarzyszących jej kulturalnych atrakcji przygotowanych przez Instytut Mickiewicza. Zamykają je instalacje w przestrzeni publicznej Brukseli.

Przed wejściem do budynku Parlamentu Europejskiego wznosi się ogromnie optymistyczny obiekt – kwiecista "Tęcza" pomysłu Julity Wójcik. Gigantyczny łuk jest już troszkę wyszczerbiony, jako że niektórzy zabierają ze sobą na pamiątkę elementy tego półwieńca.

Natomiast wewnątrz, na kilka dni, pojawiła się wideoinstalacja "Podwójna warstwa" autorstwa Dominika Lejmana. To projekcja-efemeryda, już w sobotę,  3 grudnia, zniknie.

Świadkiem jej "odpalenia" był minister Bogdan Zdrojewski oraz tłumy odwiedzających parlament, politycy i pracownicy. O to właśnie chodziło – zadziwić ludzi w miejscu nominalnie niezwiązanym ze sztuką.

Parlamentarny pasaż

Bruksela ma kilka twarzy: zabytkową, zamieniającą się w turystyczny skansen; nowoczesną, kosmopolityczną, zabieganą; brzydką, postkolonialną, arabsko-afrykańską – spadek po belgijskich koloniach. Parlament Europejski zaś to monstrualne gmaszysko, które nie ma nic wspólnego z przeszłością czy tradycją zasobnego belgijskiego miasta.

Jest tworem bezstylowym, pozbawionym charakteru, konstrukcyjnie i logistycznie podzielonym na dwa budynki. W tym większym – Altiero Spinelli – jest coś, co imituje uliczny pasaż, z drzewkami i ławkami. Wyłożony szarą materią trakt prowadzi do minigalerii sztuki współczesnej, wypełniającej przestrzeń wokół spiralnej klatki schodowej.

W korytarzu-pasażu, na szarej wykładzinie, przez kilka dni bawiły się w berka cienie ludzkich sylwetek. Cienie białe, w negatywie. Przemykały pojedynczo lub grupkami, kusząc, aby za nimi podążać, po czym prowokacyjnie znikały.

Pracownicy parlamentu, liczni goście i zwiedzający nie bardzo wiedzieli, jak się ustosunkować do tych niematerialnych postaci. To reklama czy obrazkowy komunikat? Przyjęta właściwie bądź interpretowana opacznie praca Dominika Lejmana  wszystkich intrygowała.

Do wykreowania świetlnego fresku Lejman użył sześciu projektorów, ukrytych przed oczyma odbiorców. Rzutowane obrazy-miraże zmiksował z rozmaitych sytuacji: anonimowe, pokojowo przemieszczające się ludzkie masy przenikają sceny gwałtowne, sfilmowane podczas burd, zamieszek, brutalnej szarpaniny. Ale trudno to zauważyć, tym bardziej – uchwycić odmienny charakter akcji.

Ludzie w pogoni

Tłum nie ma twarzy, miota się bez wyraźnego celu. Figury w negatywie tracą wyrazistość, przeobrażają się w neutralne, niemal amorficzne kształty. Coś łazi, trzęsie się, za czymś spieszy. Patrząc, zapominamy, że powstały na podstawie rzeczywistości. To wybrane fragmenty z naszego świata.

"Podwójną warstwę" odbieram jako symboliczny obraz współczesnej pogoni za... brakiem celu. Wszystko, za czym podążamy, jest wartością fałszywą. Gdyby tak pogrzebać w "drugiej warstwie" instalacji Lejmana, przerzucić negatyw w obraz pozytywowy, zobaczyłoby się nasze podobizny. Tak groteskowo zachowujemy się, tak głupio marnotrawimy czas. Zabawne, że ludzie depczący po Lejmanowych "cieniach" nie zauważają, że to oni sami. Nie mają czasu, przecież się spieszą...

Iluminacyjny gadżet

Puentę, jak często bywa, dopisało życie. Na brukselskim Grand Place, jednym z najefektowniejszych rynków starej Europy, wieczorami pojawia się przedświąteczna iluminacja. Ratusz oraz Dom Króla rozświetlają komputerowo rzutowane, jaskrawe obrazki. Prostacki megagadżet. Pod jedną z mieszczańskich kamienic – szopka z naturalnej wielkości postaciami i żywymi owcami; pośrodku – elektronicznie iluminowana choinka i "płot" ze sztachet podkreślonych neonami. Z głośników dobiegają hity operowe. Trwa świetlna orgia, której kulminacją staje się podniebna projekcja: krąg złożony z tuzina gwiazdek, emblemat UE. Kicz do międzynarodowej potęgi.

Oglądałam tę paradę szmiry z Dominikiem Lejmanem. – Widzisz – mówię – to jest działanie na europejską skalę made in China, nowocześnie. – Przemyślę to, obiecał artysta.

Życzę mu i sobie, żeby nie uległ jednak manii schlebiania pospolitym gustom.

Monika Małkowska z Brukseli

Nadchodzi finał naszej prezydencji, wraz z nim – koniec towarzyszących jej kulturalnych atrakcji przygotowanych przez Instytut Mickiewicza. Zamykają je instalacje w przestrzeni publicznej Brukseli.

Pozostało 95% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl