- Lubię pracować w materiałach, w których każde dotknięcie zostawia ślad - mówiła Alina Szapocznikow. - Ten fizyczny kontakt z materią daje mi uczucie przekazywania siebie rzeźbie.
Urodzona w 1926 roku w Kaliszu, córka żydowskich lekarzy, miała 14 lat, gdy z matką znalazła się w getcie, a potem przebyła traumę pobytu w Auschwitz i Teresinie. W 1946 roku pojechała do Paryża studiować rzeźbę. Ale przeżycia z przeszłości pozostawiły na zawsze ciemną smugę na jej życiu.
W 1963 roku rzeźbiarka wyjechała na stałe do Paryża uważając, że tam łatwiej będzie jej realizować swoje projekty. Na początku nie było jej łatwo – zaczynała od zera, mieszkała w skromnym mieszkanku. Nowe materiały, których zaczęła używać, dały jej poczucie wolności artystycznej. Stworzyła serie rzeźb z wykorzystaniem odlewów fragmentów ciała w barwnym poliestrze. I co niezwykłe - samodzielnie wykonywała odlewy ciała własnego i zaprzyjaźnionych osób. Gdy pod koniec lat 60. zachorowała na nowotwór, stworzyła autobiograficzne - „Brzuchy", „Nowotwory", „Fetysze".
W filmie dokumentalnym „Każde dotknięcie zostawia ślad. Alina Szapocznikow" Andrzej Wajda wspomina też o nietypowych dla artstki pracach jakimi były odlewy samochodu i skutera.
Przypominając jej tragiczne doświadczenia śmierci z obozów koncentracyjnych pamięta jednocześnie, że w życiu była bardzo towarzyska, wesoła.